Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Dzień Kolejarza 2016. Stanisław Turowski: Zdążyło się w czas wyhamować

red
Stanisław Turowski
Stanisław Turowski Archiwum prywatne
Rozmowa z okazji Dnia Kolejarza z 60-letnim Stanisławem Turowskim z Białegostoku, który przez 42 lata pracował jako maszynista.

Wszystkiego najlepszego z okazji Dnia Kolejarza!

A dziękuję bardzo! W sumie od czterech lat jestem na emeryturze, ale miło mi to słyszeć.

Jak kolejarze obchodzą swoje święto?

To bardzo ważna dla nas uroczystość. Przeważnie spotykamy się w sali w pracy. Odbywa się tam wręczenie medali, na przykład dla osób zasłużonych. Zazwyczaj też obchodzi się wtedy jubileusz pracy któregoś z kolegów. Jednak najlepsze w tym dniu jest to, że to jedna z niewielu okazji, kiedy spotykamy się wszyscy razem i każdy może z każdym porozmawiać.

Czy pamięta Pan swój pierwszy dzień w pracy?

Ciężko pamiętać coś, co było ponad 40 lata temu. To były inne czasy. Byłem pomocnikiem maszynisty, który mnie uczył. Założyłem wtedy najlepsze ciuchy, bo myślałem, że będę woził ludzi i przecież trzeba jakoś wyglądać. Okazało się jednak, że przez większość czasu „łopatowałem” węgiel do pieca parowozu i byłem czarny jak murzyn. (śmiech) Nie było więc tak kolorowo.

Czy jest taki dzień, który najbardziej utkwił Panu w pamięci?

Bardzo chciałbym powiedzieć, że jest to coś przyjemnego, ale niestety są to te przykre chwilę, o których nie chciałbym mówić. Zdążyło się jednak parę razy w czas wyhamować. Czułem wtedy wielką satysfakcję. Ludzie rzucali się na szyję i dziękowali - to było niezwykłe.

Pomimo tych przykrych momentów kochał Pan swoją pracę?

Gdybym nie kochał, nie wytrzymałbym w niej aż 42 lat. Jest to trochę niedoceniana praca, która wymaga poświęceń - świątek, piątek czy niedziela trzeba ludzi odwieźć do domu. Jest to też duża odpowiedzialność. Jednak spotyka się wielu ciekawych ludzi. Przyjemnie jest, gdy do „szoferki” przychodzą dzieci, bo chcą zobaczyć, jak to wszystko wygląda. Miło zobaczyć ten ich błysk w oku i spełniać marzenia.

Tęskni Pan za pracą?

Oczywiście, traktowałem ją jak drugi dom. Brakuje mi tej adrenaliny, kontaktu z ludźmi i uczucia, że jest się potrzebnym.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna