Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Dziewczyny poszły się kąpać. Jedna z nich utonęła. Siostra zmarłej wyładowała rozpacz na ocalonej nastolatce. Zobacz wstrząsające zdjęcia

(Fot. A. Rusinek)
Policjanci i strażacy przyglądali się bezczynnie odwetowej akcji rozpaczy.
Policjanci i strażacy przyglądali się bezczynnie odwetowej akcji rozpaczy. (Fot. A. Rusinek)
Rozpacz, która mogła zabić! Śmierć siostry wyzwoliła w Sylwii dziką agresję.
Chłopak dziewczyny odciągnął ją na bok.
Chłopak dziewczyny odciągnął ją na bok.

Chłopak dziewczyny odciągnął ją na bok.

Poszły się wykąpać. Dwie piętnastolatki - Ada i Eliza, koleżanki z jednej klasy. I dziewiętnastoletnia prawie Marta, przyjaciółka Ady.

Ada 19 lipca skończyłaby 15 lat. Gdyby nie poszła wykapać się "na turbinie" w Orzycu w Makowie Mazowieckim. A poszła we wtorkowe upalne południe. Ze szkolną koleżanką Elizą i starszą przyjaciółką Martą.

Wielka kipiel

O godz.13.15 makowska policja odebrała rozpaczliwe zgłoszenie, że w rzece toną dziewczyny. Kiedy policjanci przyjechali nad Orzyc, na ratunek było za późno - Ada już nie żyła. Strażacy wyłowili ją przy prawym brzegu rzeki. Martę, "wyłowiła" na kajak młoda kobieta, Joanna Langowska. To ona także dzwoniła na policję.

- Weszły do wody obok mnie - opowiada zdenerwowana Joanna Langowska. - Ja przy kajaku czekałam na Arka. Mieliśmy popłynąć w dół, Orzycem. - Myślałam, że one tylko nogi chcą pomoczyć. Zaczęły piszczeć, że się topią. Krzyknęłam, żeby się nie wygłupiały, bo w razie wypadku nikt im nie pomoże.

Za moment one znów zaczęły krzyczeć. I widzę, że tym razem topią się naprawdę. Jedną wiry wciągały pod turbinę. Drugą niosło na przeciwny brzeg rzeki. Wskoczyłam do kajaka. Płynęłam do tej, która była bliżej. Wciągnęłam ją na kajak.

Widziałam, jak ta druga walczy, ale nie daje rady. Ten obraz był straszny. Chciałam skoczyć, jednak się bałam. Tam była jedna wielka kipiel. Ciężko mi było nawet kajakiem podpłynąć. Pomyślałam, że we dwie też nie damy sobie rady. W tym momencie ona zniknęła pod wodą. Teraz żałuję, że nie skoczyłam - wyrzuca sobie ze łzami w oczach Joanna.

Szlochając ocierała krew z nosa

Na miejsce tragedii dociera Sylwia, siostra Ady. Śmierć siostry wyzwala w niej dziką agresję. Rozpacz, która mogłaby zabić. Ciężarna kobieta rzuca się na dwie przerażone dziewczyny, które wychodzą z policyjnego radiowozu.

- Ja też się topiłam. Krzyczałam do Elizy, podaj jej rękę, ona bliżej niej stała - broni się zapłakana Marta, gdy dopada ją Sylwia, okładając pięściami. Potem powala na ziemię Elizę. Sylwia jest w szoku.

Ludzie krzyczą: gdzie policja? - policjanci, strażacy, ochroniarze przyglądają się bezczynnie odwetowej akcji rozpaczy. Chłopak Sylwii odciąga ją od koleżanek siostry. Ale Sylwia wciąż chce jakoś wyładować tę straszną rozpacz.

- Ja nie chciałam tu przyjść. To one chciały, Aduśka z Martą - Eliza, drobna, czarnowłosa, szlochając ociera krew z nosa. - Nie dałoby rady jej pomóc. Nie umiem pływać. Adusia też nie za bardzo umiała. Tylko Marta. Ja w ogóle nie wiedziałam co robić. Straciłam głowę.

Źródło i więcej zdjęć
Rozpacz, która mogła zabić! Śmierć siostry wyzwoliła w Sylwii dziką agresję. Obejrzyj wstrząsające zdjęcia, Tygodnik Ostrołęcki

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna