Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Dziki rządzą na polach rolników, a urzędnicy – nic

Redakcja
Dziki rządzą na polach rolników, a urzędnicy – nic – Tak wyglądają nasze pola – skarżą się (od lewej) Ignacy Gibowicz, Zdzisław Hołdyński oraz Sławomir Kachnowski. – Więcej tu porytego, niż ziemi, którą nie tknęły dziki
Dziki rządzą na polach rolników, a urzędnicy – nic – Tak wyglądają nasze pola – skarżą się (od lewej) Ignacy Gibowicz, Zdzisław Hołdyński oraz Sławomir Kachnowski. – Więcej tu porytego, niż ziemi, którą nie tknęły dziki T.Kubaszewski
Składająca się z blisko 50 osobników wataha niszczy wszystko, co spotka na swojej drodze. – Nie ma gospodarza, który nie byłby poszkodowany – skarżą się rolnicy. Na pograniczu gmin Rutka-Tartak i Wiżajny dzików jest coraz więcej. – Mamy z nimi problemy przez okrągły rok – opowiada Zdzisław Hołdyński, sołtys Poplina. – Nigdy w moim gospodarstwie nie brakowało paszy. A niedawno musiałem kupić sianokiszonkę, bo dziki tak poryły moje łąki.

Rolnicy zauważają, że zwierzęta są coraz bardziej bezczelne. Podchodzą blisko gospodarstw. Najbardziej zatrważająca jest jednak ich liczebność. Niedawno pisaliśmy o składającym się z blisko 30 osobników stadzie grasującym w okolicach niedalekiej wsi Pobondzie. W Poplinie czy Bondziszkach grasuje inne.

– Myśliwi i urzędnicy nie przyjmują tego do wiadomości – dodaje Ignacy Gibowicz z Bondziszek. – Zamiast policzyć tropy teraz, gdy na śniegu są wyraźnie widoczne, robią to latem. Chyba robią to celowo, by mieć problem z głowy.

 

Za straty powodowane przez dziki koła myśliwskie, który opiekują się danym terenem, płacą odszkodowania. Te kwoty rekompensują jednak tylko część faktycznych strat.

 – Jedyne rozwiązanie, to zmasowana akcja i odstrzał nie jednego czy dwóch osobników, co często ma miejsce, ale całych stad – kwitują rolnicy.

 

Myśliwi twierdzą jednak, że  przewidziany na ten sezon plan odstrzału dzików na Suwalszczyźnie mają już niemal wykonany. Z nawiązką wywiązali się też z tzw. odstrzału sanitarnego.

– Nie uchylamy się od swoich powinności – zapewnia Jan Goździewski, kierujący Polskim Związkiem Łowieckim w Suwałkach.

Rolników to jednak nie przekonuje. – Proszę zobaczyć, że w naszym terenie więcej jest pól porytych, niż nietkniętych przez dziki – mówią.

Czytaj też: Dzikie zwierzęta i ptaki niszczą uprawy. Nie zawsze jest komu płacić za straty

 

O to, jak ten problem rozwiązać zapytaliśmy Podlaski Urząd Wojewódzki w Białymstoku. Chodziło zarówno o zwiększenie planu odstrzałów, jak i wyegzekwowanie tego od myśliwych. Stefan Sołomianko, dyrektor wydziału rolnictwa i środowiska PUW, odpowiada, że, ze względu na występujący w naszym regionie afrykański pomór świń, można dokonać sanitarnej redukcji dzików. Decyzję w tej sprawie musi podjąć powiatowy weterynarz. Czy tak się stanie, na razie nie wiadomo. Do sprawy wrócimy.     

Tomasz Kubaszewski

 

 

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna