Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Dziś gramy z Chorwacją

Redakcja
Klagenfurt. Odważny wariant gry - to jedyna droga, jaką Polacy mogą obrać w meczu z Chorwacją.

Biało-czerwoni muszą wygrać minimum dwoma golami, aby chociaż dać sobie szansę awansu do ćwierćfinału. - Potrzebujemy bramek. Nie jesteśmy w najlepszej sytuacji, ale nie można jej już zmienić, dlatego musimy postawić wszystko na jedną kartę - mówi Leo Beenhakker.

Podobnego zdania są zawodnicy. - To jasne, że musimy zagrać bardziej ofensywnie. Nie należy kombinować i myśleć nad taktyką, a po prostu przedzierać się w pole karne - podkreślił Mariusz Lewandowski.

Humory już lepsze
- Wierzymy, że wyjdziemy z grupy. Jest jeszcze szansa i spróbujemy ją wykorzystać. Problemy ze składem Chorwatów nie interesują nas, liczą się tylko trzy punkty dla Polski. Obecność kibiców nam pomaga, gramy przecież też dla nich - powiedział Jacek Krzynówek.

Wzorem chorwackiego trenera Slavena Bilica, Beenhakker przystał na prośby fanów drużyny narodowej i zezwolił, aby zasiedli na trybunach podczas sobotniego, zamkniętego treningu. - To świetna decyzja, bo ja, jako piłkarz, mogę się czegoś nowego nauczyć podpatrując kadrowiczów - mówił Gerard Nogajczyk występujący w czwartoligowym MKS Nowe Miasteczko. Z zespołem trenował już m. in. Artur Boruc, który piątek spędził w Warszawie, gdzie odwiedził żonę Katarzynę i nowo narodzonego syna Aleksa. Nie było tylko kontuzjowanego Macieja Żurawskiego, który jednak już w niedzielę lekko ćwiczył.

- Aby myśleć o wygranej, z każdego zawodnika musi wyjść ambicja - stwierdził Michał Żewłakow.

Z nastrojem wśród polskich piłkarzy jest nieźle. Kiedy Beenhakker rozmawiał z zagranicznymi dziennikarzami, do samochodu należącego do sztabu kadry wsiadł Żewłakow i podjechał kilkanaście metrów. - Panie trenerze, musimy już odjeżdżać - śmiał się obrońca Olympiakosu Pireus.

- A czy mogę odpowiedzieć na jeszcze jedno pytanie? A w ogóle posiadasz prawo jazdy? - także selekcjoner był w świetnym humorze.

Boruc nie może być sam
Kapitan naszej drużyny, Jacek Bąk, szuka recepty na zwycięstwo.
- Musimy zagrać lepiej w defensywie i skuteczniej w ataku. Ważne, abyśmy nie stracili żadnego gola. Owszem, Artur Boruc jest w świetnej formie, jednak nie możemy go tak eksploatować, bo w końcu przepuści jeden, drugi, a może i trzeci strzał - powiedział Bąk. - Nie mamy nic do stracenia, nie możemy tylko się bronić. Ale też jeśli chcemy rzucić się na Chorwatów, musimy zrobić to z głową.
Bąk dwukrotnie grał w finałach mistrzostw świata, ale za każdym razem Polacy odpadali po rozgrywkach grupowych. - Zanosi się na podobny scenariusz, oby się nie sprawdził. Tutaj w Austrii przegraliśmy, zremisowaliśmy, więc pora na zwycięstwo - mówi środkowy obrońca reprezentacji Polski. - Nie jesteśmy w komfortowej sytuacji, lecz wiara w nas jest. Czasem zdarzają się cuda. I nie patrzymy na konfrontację Niemców z Austriakami, a tylko na swoją. Zagrajmy dobre spotkanie i wygrajmy - kończy Bąk.
(PAP)

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna