Kolekcja małych buteleczek stoi w salonie myśliwskim Oksztulskiego i liczy ponad 700 sztuk. Wszystkie są pełne i nigdy nie były otwierane.
- Moją największą pasją są polowania, a zbieranie próbek alkoholi to tylko fajne hobby. Mam ubaw widząc reakcję moich nowych gości. Prawie każdy pyta czy próbowałem... - mówi Oksztulski. - Owszem, znam smak większości trunków, ale tylko z dużych butelek. Te małe są nietknięte.
Oksztulski zbiera 20-, 30- i 50-gramowe próbki oryginalnych alkoholi od 10 lat. Pierwszą buteleczkę dał panu Czesławowi pewien Węgier.
- I tak się zaczęło. Przyjaciele już wiedzą o moim hobby. Teraz każdy przywozi mi z podróży takie małe prezenty - wyjaśnia pan Czesław.
Najdroższe eksponaty kosztowały nawet po 20 dolarów. W zbiorach jest m.in. najmniejszy szampan świata z San Marino. Są też najwymyślniejsze kształty buteleczek: w kształcie piki do golfa, czy najróżniejszych instrumentów muzycznych.
- Przywiozłem kiedyś z USA walizkę takich "mikrusów" za 300 dolarów. Koledzy tylko pukali się w głowę. "Ile ty byś miał za to litrów dobrej gorzałki" - mówili z wyrzutem. Ale ja wiem swoje. "Zlej to do wiadra, będzie egzotyczny koktajl" - powie ktoś czasem mało oryginalnie. Za nic w świecie! - śmieje się pan Czesław. - A na świecie jest jeszcze tyle nieodkrytych sklepów z alkoholami...
Wyczyn Czesława Oksztulskiego i jego kolekcję wpisujemy do Współczesnej Księgi Rekordów Edycja 2004.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?