Eksperymentalny rocznik `86

Agata Bochniak i Olga Szypulska są uczennicami I Liceum Ogólnokształcącego. Mimo że szkoła słynie z olimpijczyków i wysokiego poziomu nauczania, dziewczyny obawiają się o wyniki najważniejszego egzaminu w ich życiu.
- Trzy lata to za krótko, żeby się naprawdę dobrze przygotować do matury. Poza tym musimy dostosować przedmioty do wymogów uczelni, na którą zdajemy - mówi Agata. - Ja będę próbować sił na trzech uczelniach, będą to: Uniwersytet Warszawski, Szkoła Główna Gospodarstwa Wiejskiego i Katolicki Uniwersytet Lubelski. Na szczęście tak się złożyło, że wymogi są podobne.
Olga, szkolna koleżanka Agaty, również negatywnie ocenia system oświaty. Dziewczyny twierdzą, że "cała reforma edukacji w Polsce jest dziwna".
Tak jak inni tegoroczni maturzyści, Agata i Olga już wybrały przedmioty, które będą zdawać w maju przyszłego roku. Oprócz trzech obowiązkowych, każdy uczeń mógł wybrać do trzech przedmiotów dodatkowych. Od tej decyzji nie mają już praktycznie odwrotu. Gdyby chciały ją zmienić, mogą zrobić to do końca października. Później zostaje jedynie możliwość odwołania się do dyrektora szkoły i do Okręgowej Komisji Egzaminacyjnej w Łomży.
- Będzie to możliwe jedynie wtedy, gdy ktoś inny się z taką osobą zamieni na przedmiot, ponieważ musi się zgadzać ilość arkuszy zestawów egzaminacyjnych - mówi Robert Hoffmann, dyrektor I Liceum Ogólnokształcącego w Ełku.
Jednym z niewielu udogodnień, jakie mają maturzyści, jest wybór stopnia trudności na egzaminie pisemnym, już w jego trakcie. Po napisaniu pierwszej części uczeń zdecyduje, czy chce spróbować sił pisząc kolejną jego część.