Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Ełczanie szturmują kolektury. Każdy chce wygrać 50 milionów

Paweł Tomkiewicz [email protected]
– Skreślam te same cyfry od 20 lat. Kilka razy przyniosły mi szczęście – mówi pan Andrzej. – Gdybym wygrał tyle milionów, na pewno oddałbym część na chore, niepełnosprawne dzieci.
– Skreślam te same cyfry od 20 lat. Kilka razy przyniosły mi szczęście – mówi pan Andrzej. – Gdybym wygrał tyle milionów, na pewno oddałbym część na chore, niepełnosprawne dzieci.
Kolektury Lotto już od wczoraj przeżywają oblężenie.

Po swój szczęśliwy los przychodzą nawet ci, którzy nigdy nie grali. - To byłoby głupstwo, żeby nie zagrać przy takiej kumulacji. Ile to pieniędzy! Aż ciężko sobie wyobrazić - mówi Adam Jankowski.

Można żyć z procentów

Dzisiejsza kumulacja jest najwyższą w historii Lotto. Chętnych do szybkiego i łatwego wzbogacenia się nie brakuje. Ryzyka nie ma. Wystarczy zainwestować 3 zł. Można wygrać 50 mln zł.

- Zwolniłabym się z pracy. Przez najbliższy rok nic bym nie robiła, tylko jeździła na wycieczki i na zakupy. Dopiero później zaczęłabym myśleć o jakiś inwestycjach, jak zarabiać - mówi Sylwia Kowara.
Ełczan, którzy marzą o takiej wygranej nie brakuje. Jak mówią, wiedzą, co zrobiliby przynajmniej z częścią tych pieniędzy. Jedną z najczęstszych odpowiedzi jest nowe mieszkanie albo duży dom. I to nie tylko dla siebie. - Oczywiście podzieliłabym się z dziećmi. A jak się dobrze je zainwestuje, to i wnuki będą ustawione do końca życia. Ale byłabym szczęśliwa - marzy pani Łucja.

- Taką kwotę wystarczy wpłacić nawet na lokatę. 5 proc. rocznie to jest 2,5 mln zł - dodaje mężczyzna, którego spotkaliśmy wczoraj w kolekturze przy skwerze przy ul. Armii Krajowej w Ełku.
Przepisu na wygraną niestety nie ma. Niektórzy ełczanie grają systemem, inni od lat skreślają te same cyfry. Większość jednak decyduje się na kupienie losu na chybił trafił.

- Mam swoje liczby, ale i biorę też chybił trafił. Kto nie gra, ten nie wygra. Trzeba próbować - mówi Krzysztof Worotyński.

Żeby nie żałować

Marzenia marzeniami, jednak większość graczy to realiści. Mają nadzieję na wygraną, ale zbytnio w nią nie wierzą. - Nawet nie myślę, na co wydam te pieniądze. Najpierw trzeba je wygrać. Prawdopodobieństwo jest niewielkie, ale trzeba zagrać, żeby potem nie żałować - przyznaje Hubert Kowalewski.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna