Tną, aż idzie huk. Niebawem nie zostanie nad rzeką ani jedne drzewo. A takie piękne są w zieleni albo w szronie - poskarżyli się nam ełczanie, których zaskoczył widok robotników z piłami.
Za kilka dni tuż przy ujściu rzeki Ełk do jeziora zniknie bezpowrotnie 7 malowniczych wierzb.
W piątek pracownicy Przedsiębiorstwa Usług Komunalnych powalili 50-letnią wierzbę i przymierzali się do następnej.
- To same próchno. Obie zagrażają ludziom. Wierzba nie żyje niestety tak długo, jak dąb czy jesion - tłumaczyli robotnicy.
- W Ełku i tak jest mało drzew. Zostały tylko w parku i przy promenadzie. Natomiast moje osiedle Jeziorna to prawdziwa pustynia. W tym blokowisku nie ma wcale drzew - skomentował wycinkę ełczanin Paweł Jankun.
Następne trzy drzewa już są wyznaczone do wycinki przy chodniku stanicy wodnej PTTK. Dwa zwalone wiatrem pnie usunięto tam kilka dni wcześniej. Tak też stało się z pomnikiem przyrody klonem-jaworem z Parku Solidarności, który zagrażał spacerowiczom.
- To efekty letniej wichury. Nie możemy też czekać na nieszczęście. Dlatego usuwamy drzewa schorowane - wyjaśnia Aneta Hołownia-Kosak z wydziału mienia komunalnego w ełckim ratuszu.
Służby komunalne nie przewidują już na ten rok następnych wycinek drzew w mieście.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?