Muszę udowadniać przed sądem, że nie jestem wielbłą- dem - mówi zdenerwowany Zdzisław Jurczak z miejscowości Czaczki Wielkie. Oskarżony jest o to, że handlarze narkotyków posługiwali się jego dubeltówką, którą... ma w domu. Prokuratury nie przekonuje fakt, że zabezpieczona przez policję broń bandytów ma zupełnie inne numery niż ta, którą Jurczak posiada od prawie 20 lat.
Emerytowany rolnik z małej wioski w powiecie białostockim, w niewyjaśniony dla niego sposób został wplątany w aferę bandycką z okolic oddalonego o około 400 km Inowrocławia. Musiał pojechać tam na rozprawę i - mimo ciężkiej sytuacji finansowej - postanowił zatrudnić adwokata. Choć oskarżenie brzmi absurdalnie, istnieje ryzyko, że zostanie skazany.
Inny numer w oskarżeniu, inny - na broni
Jurczak kupił dubeltówkę w 1993 r. 19 lat temu otrzymał od podlaskiej policji bezterminowe pozwolenie na jej posiadanie. Z broni prawie nie korzystał i być może zapomniałby nawet, że leży ona w szafie na strychu. Jednak od śledczych dowiedział się, że dubeltówki wcale tam nie ma. Z akt jego sprawy wynika, że - po odebraniu bandytom - trafiła do policyjnego depozytu.
Zdzisław Jurczak najpierw był podejrzany, a teraz jest oskarżony przez Prokuraturę Rejonową w Inowrocławiu o to, że udostępnił swoją broń kobiecie, która należała do zorganizowanej grupy przestępczej. Jak twierdzą śledczy, została przy niej odnaleziona podczas zatrzymania i rozbicia tej grupy. W sprawie powołują się na opinie biegłego i numer seryjny broni. Jednak ten, który jest w akcie oskarżenia, znacznie różni się od wybitego na broni i zapisanego w pozwoleniu na jej posiadanie.
Strzelby nikt nie oglądał
- Nie zadano sobie trudu zweryfikowania, czy broń pana Zdzisława jest u niego - mówi Mariusz Charkiewicz, adwokat oskarżonego. - Cel postępowania przygotowawczego jest taki, że trzeba ustalić wszystkie okoliczności. W tym przypadku tego nie zrobiono. Nie może być tak, że kto inny zawinił, kto inny odpowiada.
Tych zarzutów nie przyjmują do wiadomości przedstawiciele kujawskiego wymiaru sprawiedliwości.
- Postępowanie toczy się przed sądem. Skazujący lub uniewinniający wyrok potwierdzi, czyja jest racja - mówi Monika Pieczonka, szefowa Prokuratury Rejonowej w Inowrocławiu. - W naszej ocenie mieliśmy podstawy, by wytoczyć akt oskarżenia przeciwko temu panu. I nadal stoimy na tym stanowisku.
Ryszard Owczarzak, wiceprezes Sądu Rejonowego w Inowrocławiu tłumaczy, że broń odebrana bandytom była badana w Komendzie Głównej Policji. Biegły z dziedziny balistyki stwierdził zaś, że numer seryjny świadczy o tym, iż jej właścicielem jest Zdzisław Jurczak.
- Oskarżony w toku postępowania powiedział, iż niemożliwe jest, że na naszym terenie znaleziono jego broń, gdyż broń o takich numerach ma w domu. Dlatego też sąd wydał postanowienie o wydaniu tej broni - relacjonuje sędzia Ryszard Owczarzak.
Jednak na razie nikt się po nią nie zgłosił i nadal jest ona w domu rolnika z Czaczek Wielkich. Gdy zostanie przekazana do sądu jako dowód w sprawie, znany będzie termin kolejnej rozprawy
Czytaj e-wydanie »Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?