Emerytka: Będę mieszkała na klatce!

Za kilka dni robotnicy zaczną rozkuwać ściany, a ja nie mam gdzie się podziać - skarży się Wanda B., która od ponad dwudziestu lat mieszka w suwalskiej bursie szkolnej. Kilka tygodni temu władze miasta przekazały budynek wyższej uczelni.

Bez ogrzewania i wysoko
W bursie ma powstać akademik z prawdziwego zdarzenia. Państwowa Wyższa Szkoła Zawodowa w Suwałkach, na adaptację pomieszczeń otrzymała m.in. z ministerstwa szkolnictwa wyższego kilka milionów złotych. Prace mają rozpocząć się we wrześniu. Tymczasem w budynku znajduje się mieszkanie zakładowe, które zajmuje Wanda B., schorowana emerytka. - Władze miasta nakazały, abym lokal opuściła - skarży się kobieta. - Tymczasem ja nie mam dokąd pójść. Chyba, że pod most.
Miasto zaproponowało naszej Czytelniczce dwa mieszkania zastępcze. Jedno, na ulicy Chłodnej, gdzie nie ma ciepłej wody, ani centralnego ogrzewania.

- Nie mam siły, aby palić w piecu - dodaje Wanda B. - Jestem schorowana, miałam m.in. zawał, nie mogę nic dźwigać. A kto przyniesie mi drewno, czy węgiel na piętro, bo tam właśnie znajduje się lokal.
Drugie mieszkanie, które zaproponowano emerytce znajduje się na Osiedlu II, ale na trzecim piętrze. Wprawdzie jest tam ciepła woda i ogrzewanie, ale lokal jest zbyt wysoko.
- Gdy poszłam je obejrzeć, przez ponad pół godziny wdrapywałam się po schodach, a później przez 2 dni nie mogłam wstać z łóżka - dodaje kobieta.

Z prośbą o pomoc zwróciła się do prezydenta miasta, który stwierdził, że zajmowany przez nią lokal nie znajduje się w zasobach komunalnych. W takiej sytuacji samorząd nie ma obowiązku, by przydzielać jej mieszkanie poza kolejką. Prezydent zasugerował kobiecie, aby wystąpiła do ZBM z prośbą o przydział mieszkania i czekała na swoją kolejkę.

- Nie ma mowy, nie wyprowadzę się - zapowiada Wanda B. - Najwyżej będą mieszkała na klatce schodowej.

Nie wyrzucą na bruk
Jarosław Filipowicz, rzecznik prasowy ratusza zapewnia, że miasto nie pozostawi emerytki bez pomocy. - Wciąż szukamy dla tej pani lokalu - twierdzi.