Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Emigrują, by zrobić karierę

Redakcja
Grzegorz Dziekoński, znany jako "Dziku” w Detroit, dla polonijnej młodzieży to prawdziwy symbol. Pokazał, że można tworzyć dobrą muzykę i wybić się w obcym kraju.
Grzegorz Dziekoński, znany jako "Dziku” w Detroit, dla polonijnej młodzieży to prawdziwy symbol. Pokazał, że można tworzyć dobrą muzykę i wybić się w obcym kraju.
Lila Horoszko i Syndrom-Li, raper Grzegorz Dziekoński znany bardziej jako Dziku, hiphopowa formacja Awangarda Słów Wyzwolonych oraz rockowe grupy Kenai oraz DNA.

To tylko nieliczni artyści, którzy działają na łomżyńskiej scenie muzycznej. Niestety, usłyszenie ich w rodzinnym mieście graniczy z cudem. Część z nich w poszukiwaniu muzycznej szansy udała się za ocean, inni nagrywają w czołowych polskich studiach nagraniowych, a ci, którzy zostali, tworzą prężnie działające miejskie "podziemie".

Muzyczne rozterki

Syndrom-Li powstał 7 lipca 2009 roku. Lila Horoszko, którą wszyscy kojarzą ze współpracy z zespołem Browar Łomża, postanowiła pójść krok dalej. Udała się do stolicy i tam znalazła muzyków do współpracy - grupę Syndrom.

- W ciągu 5 tygodni opracowanych zostało 11 utworów, z których jesienią zostanie wypuszczona płyta - tłumaczy Czarek Borusiewicz, gitarzysta zespołu.
Na płycie będzie można posłuchać klimatycznych, refleksyjnych ballad, jak i bardzo energetycznych kompozycji. Tak w jednych, jak i w drugich dość istotną rolę odgrywają teksty o osobistym zabarwieniu, których autorką jest dająca głos temu projektowi i będąca jednocześnie autorką większości kompozycji właśnie Lila Horoszko.
Choć debiutowała w Opolu w 1986 roku, w ostatnim okresie w Łomży praktycznie jej działalność zanikła. Można ją za to spotkać na festynach w ościennych gminach, a ostatnio właśnie w stolicy.

Symbol dla Polonii

Jeszcze trzy lata temu Grzegorz "Dziku" Dziekoński, znany był jedynie w swoim rodzinnym mieście. Obecnie w Detroit, gdzie przebywa, jest dla polonijnej młodzieży prawdziwym symbolem. Znają go wszyscy i szanują za to, że, mimo iż opuścił rodzinne miasto, w sercu i tekstach często się do niego odwołuje. Jak sam mówi: "Jestem człowiekiem z Łomży". Obecnie o "Dziku" głośno zrobiło się na miejskich forach internetowych.

- Urodziłem się w Łomży, tu się wychowałem. Tu są moje korzenie. Tu jest mój dom, to tu pierwszy raz usłyszałem rap, tu pierwszy raz dostałem w zęby, tu pierwszy raz się zakochałem, tu nagrałem pierwszy kawałek. Nie wyobrażam sobie, żeby było inaczej. Mieszkam w Stanach, ale w moim sercu zawsze będzie Łomża. Podkreślam to zawsze w swoich kawałkach. Na koncertach myślę, że mogę być dumny z tego, że jestem łomżyniakiem, tak jak świętej pamięci Hanka Bielicka - wyjaśnia Dziku.
6 grudnia br. raper wydaje swoją kolejną płytę. Będzie ona całkowicie darmowa. Na taki gest w kraju nie zdobyłby się praktycznie żaden artysta.

- Będzie można ją zamówić przez internet. Będzie posiadać okładkę i będzie zafoliowana, jak każda płyta w sklepach muzycznych. Do płytki pod koniec października powstanie teledysk - wyjaśnia.
O planach na przyszłość jednak niechętnie się wypowiada. Podczas wymiany zdań sprawia wrażenie człowieka bardzo skromnego, w porównaniu do tego, co robi. Jego fanów i przyjaciół w Łomży jednak musimy zmartwić.

- Jak Bóg da i zdrowie pozwoli, to dopiero w 2011 zrobię swoje 30 urodziny właśnie w Łomży. Zaproszę jakąś gwiazdę i zagram support. Potem after party, picie i jedzenie za darmo jak przystało na gwiazdę, w końcu "Dziku" to gwiazda, jak twierdzą co niektórzy - śmieje się Dziekoński.
Kariera tak, ale nie w Łomży!
- Będąc w Polsce nie spotkałem się z taką chęcią bezinteresownej pomocy. Nikogo nie prosiłem o nic. Ludzie sami się zgłaszają i mówią: "Dziku, podoba mi się to, co robisz, mam radio, wpadłbyś i nawinął coś na żywo?" Takie są tu realia.

O takiej bezinteresowności w naszym kraju można tylko pomarzyć. Jeszcze większe bariery stwarza lokalna biurokracja oraz stereotypowy system myślenia.

- Ktoś inny pisze, że ma własną telewizję i chciałby przeprowadzić wywiad, bo chce pomóc w promowaniu, pomimo że sam nie słucha hip-hopu, ale widzi tę pasję, zacięcie, miłość którą czuję do tej muzyki.

Dziku za pierwsze zarobione pieniądze w USA kupił legalne bity i nagrał dwie płyty.
- Te płytki z ręki do ręki powędrowały aż do Chicago. Tam kolega mojego szwagra, pracujący w lokalnym radiu, zaprosił mnie, żebym zagrał support przed Płomień81 - czołową grupą polskiej sceny hip-hop. I tak się wszystko zaczęło.

Później wieści o "Dziku" rozchodziły się za oceanem błyskawicznie. Grał kolejne koncerty, występował w coraz większej ilości klubów. Chętnie wypowiadał się w mediach. W pewnym momencie stał się z jednego z wielu polonijnych emigrantów symbolem dla młodzieży.

- Czy to w Łomży, czy w Stanach, nie jestem znany wszystkim, co szczerze mówiąc bardzo mnie cieszy. Jeśli w Stanach zapytasz kogoś po koncercie o "Dzika", to powie ci: "Tak słyszałem, fajny robi rap". Wchodzę do klubu w Nowym Jorku, a tu wiesz... "o siemka Dziku, elo łomżyniak". Czasem sam się dziwię, skąd ci ludzie mnie znają. Byłbym jednak hipokrytą, gdybym powiedział, że to dla mnie nic nie znaczy. Przeciwnie, motywuje mnie to do jeszcze cięższej pracy, daje siły i napawa dumą.

Tam też się dzieje

Ci, którzy nie zaryzykowali tak jak choćby "Dziku", tworzą dalej w podziemiu. Ta undergroundowa scena rozwija się w zastraszającym tempie i łączy wszelakie gatunki muzyczne, przez hip-hop po metal. Tłoku - Kamil Tołoczko, członek Awangardy Słów Wyzwolonych to jeden z najbardziej płodnych tekściarzy w podziemiu. W czerwcu br. ujrzał światło dzienne jego kolejny nielegal "Czarna Owca", zaś miesiąc później wydał kolejne dwie płyty w duetach. Płytę Im-Puls nagrał wspólnie z Fabiszem, który łączy hip-hop z tańczeniem w Miejskim Domu Kultury - Domu Środowisk Twórczych, zaś druga powstała przy udziale Miśka - Kamila Misiukanisa, również z "ASW" i nosi tytuł "Po prostu".

Wspomniani artyści, nieważne w jakiej szerokości geograficznej działają, mają za sobą wielu fanów. Oni pokazali, że chcieć to móc...

Szkoda, że wiele talentów opuszcza rodzinne miasto, widząc w tym jedyną szansę na wybicie się, zaistnienie. Ci, którzy zostają, możliwości rozwoju upatrują w internecie. Tu nie ma przecież granic.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna