Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Farsa w spółdzielni. Naliczyli jej gigantyczny rachunek, bo nie było jej w domu

Helena Wysocka [email protected]
Nie ma w domu? Musi płacić.

Ponad 650 złotych za wodę i odprowadzenie ścieków, za niespełna miesiąc, ma zapłacić lokatorka, której nie było w mieszkaniu podczas odczytu wodomierza.

- Jest to zgodne z naszym regulaminem - twierdzi Magdalena Wasilewska, wiceprezes Młodzieżowej Spółdzielni Mieszkaniowej w Suwałkach.

Za mało zużywa wody
Pięcioosobowa rodzina pani W. (nazwisko do wiadomości redakcji) mieszka w spółdzielni od lat. - W lokalu mamy wodomierz - opowiada suwalczanka. - Wskazania odczytuje pracownik spółdzielni mieszkaniowej.

Kobieta pracuje na zmiany, a mąż jest kierowcą ciężarówki, więc bardzo często wyjeżdża. Aby umożliwić spółdzielni wystawienie rachunku pani W., w dniu odczytu, pozostawiała w drzwiach wejściowych karteczkę, na której informowała o ilości zużytej wody.

- I z tego powodu ciągle były jakieś nieporozumienia - dodaje rozmówczyni. - Pracownik spółdzielni zarzucał mi, że coś jest nie tak, ponieważ płacę za małe rachunki. Nie brał pod uwagę moich wyjaśnień, że męża praktycznie nie ma w domu, starsze dziecko studiuje, a młodsze codziennie chodzą na pływalnię, więc tam biorą prysznic i nie muszą powtarzać tej czynności w domu. Ostatecznie, na początku tego roku, administrator wymienił liczniki oraz plomby. Ale zużycie wody nie zwiększyło się.

W połowie ubiegłego miesiąca do drzwi mieszkania znowu zapukał pracownik spółdzielni, by odczytać stan wodomierza. A ponieważ pani W. nie było w domu (przebywała z dziećmi w szpitalu - dop. aut.) wystawił rachunek. Wyliczył, że kobieta ma zapłacić za wodę i odprowadzenie ścieków, za czas od 18 stycznia do 15 lutego, kwotę 656, 20 zł.

- Czy to nie jest złośliwość? - pyta nasza Czytelniczka. - Przecież wie, jaką mam sytuację. Chyba mógł porównać rachunki z ostatnich miesięcy, a nawet lat i na tej podstawie mnie obciążyć.

Spółdzielnia ma swoje normy
Wiceprezes Wasilewska nie dostrzega w działaniu swojego pracownika złej woli.

- Tej sytuacji dokładnie nie znam, ale lokatorzy muszą stosować się do zapisów regulaminu - wyjaśnia. - A ten określa, jakie należy przyjąć normy zużycia wody na jedną osobę, jeśli nie ma możliwości dokonania odczytu licznika. A w tym przypadku tak właśnie było.

Wasilewska dodaje, że spółdzielnia chce przynajmniej raz na kwartał mieć dostęp do wodomierza. A urzędnik, który je odczytuje jest bardzo sumienny.

- Trudno mu mieć za złe, że nie chce robić wyjątków - dodaje rozmówczyni.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna