Przed meczem mówiłem, że w przypadku zwycięstwa i gola będę czuł ciut większą satysfakcję. Jestem megaszczęśliwy - stwierdził Frankowski, który wyrównał swego rodzaju rachunki z Janasem. Ten przed czterema laty, będąc selekcjonerem reprezentacji Polski, nie zabrał napastnika na mundial do Niemiec, choć to "Franek" zapewnił biało-czerwonym awans na mistrzostwa świata.
Napastnik Jagi nie był w stu procentach gotowy do piątkowego meczu. Zmagał się z urazem mięśnia dwugłowego. W drugiej połowie wszedł jednak na boisko, a w 86 minucie strzelił jedynego gola spotkania. - Dziękuję masażystom i ludziom spoza klubu, że postawili mnie na nogi. Starałem się nie myśleć o bólu. Zwłaszcza w sytuacjach podbramkowych. Jeśli chodzi o bramkę, to fajnym dośrodkowaniem popisał się Franck Essomba. Wrzucił piłkę między stoperów, dokładnie tam gdzie była luka. Przyjąłem piłkę i zmieściłem ją tak, jak chciałem. Choć myślę, że powinienem strzelać "szczupakiem" - opowiadał Frankowski.
Doświadczony snajper zdobył już 17 bramek w meczach przeciwko warszawskiej Polonii. - Sebastian Przyrowski nie ma do mnie szczęścia. Jako bramkarz Dyskobolii i Polonii przepuścił chyba 12 moich strzałów. Po spotkaniu przybił mi taką "piątkę", że jeszcze ją czuję - śmiał się bohater piątkowego wieczoru.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?