Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Galeria Sław Jagiellonii. Trener Stulecia Michał Probierz - twórca sukcesów Żółto-Czerwonych

Mariusz Klimaszewski
Mariusz Klimaszewski
Michał Probierz
Michał Probierz polskapress
Trener Stulecia Jagiellonii Białystok Michał Probierz dołączył do Galerii Sław białostockiego klubu. Probierz to szkoleniowiec, za kadencji którego Żółto-Czerwoni odnieśli największe sukcesy, zdobywając Puchar Polski, Superpuchar oraz pierwsze wicemistrzostwo Polski.

Michał Probierz - najbardziej charyzmatyczny szkoleniowiec Jagiellonii, mistrz motywator, autor wielu powiedzeń, które przeszły już do historii polskiego futbolu, mistrz ciętych ripost. To wszystko charakteryzuje szkoleniowca, który z Jagiellonią odnióśł najwięze sukcesy, zdobywając m.in. Puchar Polski i Superpuchar oraz wicemistrzostwo Polski. Dwukrotnie obejmował Jagiellonię. Pracował w Białymstoku od czerwca 2008 do 22 lipca 2011 oraz od 7 kwietnia 2014 do 4 czerwca 2017 roku. Z Żółto-Czerwonymi rozegrał 233 spotkań, wygrywając 101 razy, remisując 57 i przegrywając 75 meczów.

- W Białymstoku spędziłem wiele lat. Wspólnie z działaczami, piłkarzami i kibicami przeżyliśmy różne momenty, a także liczne przygody. Musieliśmy zmierzyć się z licznymi wyzwaniami, począwszy od utrzymania drużyny w Ekstraklasie przy 10 punktach ujemnych. Pamiętam, że na początku nie mieliśmy nawet gdzie trenować. Działacze obiecali nam boisko i obietnicy dotrzymali. Pierwsze treningi w Dobrzyniewie, przebieranie się w barakach, treningi na nielegalu w miejscu, w którym obecnie znajduje się galeria handlowa. W końcu z Białymstokiem łączy mnie wiele świetnych wspomnień. Mogę żałować, że nie doczekałem jedynie otwarcia nowej bazy, która z relacji innych osób wiem, że prezentuje się bardzo okazale - mówi w wywiadzie dla oficjalnego portalu klubu jagiellonia.pl Michał Probierz.

CZYTAJ: Michał Probierz honorowym obywatelem Białegostoku?

W 2008 roku Michał Probierz po raz pierwszy odbjął Jagiellonię. Tak trener wspomina ten moment:

Prezes Kulesza bardzo mi pomógł. On, podobnie jak wielu innych właścicieli Jagiellonii, obdarzył mnie olbrzymim zaufaniem, za co jestem mu bardzo wdzięczny. Tamten wyjazd do Austrii obfitował w liczne anegdoty, które może kiedyś ujrzą światło dzienne. Akurat z prezesem Kuleszą rozmawialiśmy jeszcze przed moim wylotem na turniej. Miałem wtedy równoległą ofertę z Arki Gdynia. Pamiętam, że podczas imprezy już w Austrii graliśmy w tenisa z jednym człowiekiem, który powiedział, że jeżeli on wygra, to pójdę pracować do Gdyni. Tak się jednak złożyło, że to ja zwyciężyłem, więc siłą rzeczy została mi tylko Jagiellonia (śmiech). Na mistrzostwach było wiele ciekawych zakulisowych historii. Pamiętam, że któregoś wieczora siedziałem w pokoju hotelowym i nagle zadzwonił jeden ze współwłaścicieli Jagiellonii. Zapytał, kogo chcę z tej listy, wymieniając 10 zawodników. Tak sobie siedziałem, zaakceptowałem kilku, a następnego dnia rano otrzymałem informację, że trzech już udało się załatwić. Cytując klasyka, społeczeństwo w Białymstoku było ofiarne. Przychodząc do Białegostoku zdecydowaliśmy się na totalną rewolucję, ponieważ z poprzedniego sezonu zostawiłem w zespole zaledwie pięciu ludzi – Maćka Kudryckiego, Darka Łatkę, Darka Jareckiego, Mariusza Dzienisa i Evertona. Wszystko uległo zmianom, drużyna, koncepcja, filozofia. To oczywiście wiązało się z dużymi wyzwaniami. Zespół musiał zawiązać się na nowo. Pamiętam mecz ze Śląskiem Wrocław w Białymstoku, kiedy już kibice okazywali pierwsze symptomy zniecierpliwienia. Na szczęście wszyscy wytrzymaliśmy ciśnienie i mam nadzieję, że kibice dobrze wspominają mnie do dzisiaj.

Michał Probierz zawsze wspominał, że Puchar Polski był dużym osiągnięciem, ale utrzymanie zespołu, który przystępował do rozgrywek z minus dziesięcioma punktami to był majstersztyk.

- Oczywiście, zdobycie Pucharu Polski, czy później Superpucharu było sukcesem, ale tamto utrzymanie Jagiellonii przy dziesięciu punktach ujemnych przypominało bitwę. Analizując po latach, ile drużyn w Ekstraklasie zdołało utrzymać się z 10 punktami ujemnymi należy przyznać, że dokonaliśmy wtedy wielkiej sztuki. Przystępując do rozgrywek musieliśmy pokonać własne ograniczenia, przestawić się mentalnie, zdobyć rekordową liczbę punktów w historii występów Jagiellonii na poziomie Ekstraklasy. Niewielu w nas wierzyło, a my tego dokonaliśmy. Bardzo to doceniam. Dzięki tamtemu doświadczeniu wielu chłopaków uwierzyło w siebie, a my mogliśmy grać już nie tylko o bezpieczne pozostanie w lidze, ale o coś więcej - mówi trener Probierz.

CZYTAJ: Dariusz Czykier w Galerii Sław Jagiellonii

"Nie jestem spełnionym trenerem bo nigdy nie sięgnąłem po mistrzostwo Polski. Dwa razy byliśmy naprawdę blisko, ale ostatecznie nie wyszło. W Cracovii w ubiegłym sezonie do 22. kolejki wydawało się, że jesteśmy na dobrej drodze, ale później coś w nas pękło i ponownie misja zakończyła się niepowodzeniem. Niemniej takie sytuacje uczą i wzbogacają doświadczenie. Cieszę się, że dwa kluby udało mi się wprowadzić na wyższy poziom. Jagiellonia, do której przychodziłem, nie miała żadnych trofeów, nie walczyła o ambitne cele, a jej jedyną misją było utrzymanie w Ekstraklasie. Dopiero później stała się wiodącą siłą w polskiej piłce. Z Cracovią dwa razy awansowaliśmy do Ligi Europy. Oczywiście mogę żałować, że ani z Jagiellonią, ani z „Pasami” nie odegraliśmy w niej większej roli, aczkolwiek z pewnością nie pomagał nam brak rozstawienia" - twierdzi Michał Probierz, ktory dołączył do Galerii Sław Jagiellonii Białystok .

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Wywiad z prezesem Jagiellonii Białystok Wojciechem Pertkiewiczem

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna