Geje tak naprawdę są heteroseksualni, tylko udają, że są homo

Poseł Męczydło (przepraszam Mężydło) powiedział w "Gazecie Wyborczej" (zacytuję dokładnie, tak to są doniosłe słowa): "Homoseksualiści? (...). Czy my musimy wyprzedzać tę rewolucję? Dzisiaj jest po prostu moda na homoseksualizm. Rozmawiałem z młodymi ludźmi i niektóre kobiety mają problem ze znalezieniem partnera, bo większość potencjalnych kandydatów nawet nie jest gejami, tylko udaje gejów."

I tu was mamy bratki! Każdy chciałby być modny, każdy mógłby udawać geja. Ale my jesteśmy odpowiedzialni przed całym nardem, a zwłaszcza przed jego żeńską częścią. Dlatego męczymy się w tych heteroseksualnych związkach, bo ojczyzna od nas wymaga, żebyśmy płodzili dobrych Polaków, takich, którzy na pewno w przyszłości nie będą udawali gejów, tylko wypełnią wobec narodu swój heteroseksualny obowiązek.

A wy, co?! Kosmopolici! Z powodu błahostki, własnego widzimisię, sezonowej mody (dziwne, że sezon na nią trwa już tysiące lat) wyrzekliście się obowiązków. A kobiety cierpią. I zwracają się w swoim bólu do posła Mężydło. A musi to być ból wielki, skoro zdecydowały się prosić o pomoc tak starego stażem posła. On się jednak nie miga i nie podąża za chwilową modą.

Jego obserwacje na temat kamuflażu wśród heteroseksualnych mężczyzn muszą być trafne. Sam znam taki przypadek. Mój daleki znajomy po trzydziestu latach małżeństwa oświadczył żonie, która w tym czasie zdołała przytyć trzydzieści kilogramów, a mimo to nadal domagała się wypełniania małżeńskich powinności, że jest gejem. Odkrył to po tylu latach? Bzdura. Udaje. Wyprowadził się i zamieszkał z jakimś facetem. Tak utrzymuje, chociaż żona upiera się, że ten facet to dwudziestoletnia kobieta z dużym biustem.

Możliwe zresztą, że ten sztuczny świat, świat udawania i seksualnego kamuflażu, jest znacznie szerszy i poseł Mężydło dotknął tylko czubka góry lodowej. Może my wszyscy udajemy swoje seksualne preferencje? Po tym, co Mężydło powiedział, sam zacząłem się zastanawiać, czy jestem heteroseksualny i udaję lesbijkę (raczej lesbija) z pociągiem do kobiet, czy jestem lesbijem, który udaje heteroseksualistę. Ufam, że poseł Mężydło w swoim zapale rozszyfrowywania prawdziwych preferencji seksualnych pomoże mi odnaleźć moją tożsamość.

To jest jednak śpiewka dalekiej przyszłości. Teraz palącym problemem jest to, jak zaradzić temu, co wykrył poseł Mężydło. Bo naród czeka na potomków, młode kobiety na partnerów (Mężydło sam nie podoła), a tu koledzy poubierali się w modne ciuszki, powpinali sobie kolczyki w narządy i udają modnisiów, zamiast się rozmnażać. Trzeba to natychmiast ukrócić.

Skoro bowiem nie ma gejów, są tylko obywatele pod nich się podszywający, to niezbędne będzie jak najszybsze przebadanie całej polskiej populacji męskiej. Proponuję, aby wezwać w tej sprawie do pomocy braci Czechów. Mają oni w tym pewne doświadczenie, bo swego czasu badali emigrantów starających się u nich o azyl z powodu prześladowań seksualnych w swoich krajach. Podejrzewali, zwłaszcza muzułmanów, że kłamią, aby dostać prawo stałego pobytu. I zdaje się, że nawet całego jednego zakamuflowanego heteroseksualistę nakryli.

Badanie jest proste. Pokazuje się badanemu ciekawe filmiki z internetu z mężczyznami i kobietami w roli głównej. I bada się ukrwienie głównie w jednym narządzie. Chodzi oczywiście o mózg. Czy krew z niego nie ucieka gwałtownie do innego narządu (tego, który wszyscy macie na myśli) na widok współżyjącej kobiety, albo też mężczyzny.

Proponuję zacząć od posłów, konkretnie od Mężydły, bo wygląda na to, że mu krew z mózgu rzeczywiście gdzieś odpłynęła.