Do tragedii doszło w październiku ubiegłego roku. 51-letni Stanisław M. przyjechał na Sejneńszczyznę odpocząć i zabezpieczyć daczę przed zimą. Bawił przez kilkanaście dni. W ostatni weekend przedsiębiorcę odwiedził kolega. Mężczyźni urządzili sobie libację alkoholową, w której uczestniczył też jeden z miejscowych, zaprzyjaźniony z M. rolników. Po jego wyjściu w domku letniskowym doszło do awantury. Organy ścigania ustaliły, że m.in. z powodów zbliżających się wyborów parlamentarnych. Mężczyźni mieli bowiem różne preferencje polityczne. Niestety, na potyczkach słownych się nie skończyło. W pewnym momencie adwersarze sięgnęli po wiszące na ścianie szable i noże. Gospodarz domu zadał w ramię swojego gościa dwukrotny cios nożem. Uszkodził mu tętnicę, po czym widząc zakrwawionego kolegę wybiegł z domu.
Kilka godzin później Stanisław M. zapukał do drzwi jednego z miejscowych rolników, oddalonego o kilka kilometrów od daczy. Warszawianin był w krótkich spodenkach i cały ubłocony. Trząsł się z zimna, prosił o koc. Mówił też, że w domku leży ktoś ranny i trzeba mu pomóc. Rolnik powiadomił policję, a ta karetkę pogotowia. Niestety, 49-letniego warszawianina, z powodu zbyt dużego upływu krwi, nie udało się uratować.
Stanisława M. zatrzymano w pobliżu daczy, miał poranione dłonie. Został tymczasowo aresztowany.
Suwalska prokuratura, która zajmowała się sprawą, oskarżyła Stanisława M. o pobicie ze skutkiem śmiertelnym. Oskarżony przedsiębiorca nie przyznaje się do winy. Grozi mu do 12 lat więzienia.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?