Gmina Sztabin. Giną zabytki na bocianim szlaku

- To nasze dziedzictwo narodowe - mówi Ryszard Waszkiewicz. - Obiekty nie są jeszcze wpisane do rejestru zabytków, ale będę ubiegać się o to.

Waszkiewicz od czterech lat jest właścicielem gospodarstwa, w którym znajduje się kompleks starych budynków. To kamienny spichlerz z 1885 r., stodoła z 1901 r. i drewniana suszarnia tytoniu, która została zbudowana na początku lat 30. XX w.

- To nie wszystko - dodaje właściciel budynków. - Na podwórzu są jeszcze stara studnia i drewniany spichlerz - zapewne jeszcze starszy niż ten kamienny.

Wszystkie wymagają pilnego remontu, ale na jego zrobienie właściciel nie ma pieniędzy. Jaka kwota jest potrzebna - trudno ocenić, ponieważ wcześniej należy wykonać dokumentację techniczną. Waszkiewicz ma nadzieję, że tego zadania podejmą się studenci. Dlatego wystosował do rektorów największych białostockich uczelni list otwarty, w którym prosi o wsparcie.

- Trudno mi wskazać role, jakie mogą odegrać podlaskie ośrodki naukowe - zastrzega. - Ale jeśli angażują się w ochronę przyrody, to być może wesprą też działania zmierzające do ratowania wspólnego dziedzictwa kulturowego.

Waszkiewicz przypomina, że Mogielnice położone są na trasie tzw. Podlaskiego Szlaku Bocianiego. Przez wieś przejeżdża wielu turystów, którzy oglądają przyrodę w Dolinie Biebrzy. Dobrze byłoby więc zinwentaryzować historyczne obiekty i utrzymywać je w dobrym stanie.