Gmina uznała, że droższa oferta jest korzystniejsza niż tańsza, choć jedynym kryterium była cena

Gazeta Współczesna - wspolczesna.pl na Facebooku - wybierz "Lubię to". Będziesz na bieżąco

Czytaj również: Urzędnikowi premia się należy. Bez względu na efekty pracy

Gmina uznała, że droższa oferta jest korzystniejsza niż tańsza, choć jedynym kryterium była cena - skarży się jedna z firm, która chciała budować przydomowe oczyszczalnie ścieków. Rozstrzygnięcie przetargu zaskarżyła do Krajowej Izby Odwoławczej, która wczoraj odrzuciła protest. - Uznaliśmy, że jest bezpodstawny - informuje Małgorzata Stręciwilk, rzecznik prasowy KIO w Warszawie.

Na terenie filipowskiej gminy mają powstać do połowy przyszłego roku 333 oczyszczalnie.Kilka tygodni temu gmina ogłosiła przetarg na ich wykonanie. Zgłosiło się sześć zainteresowanych otrzymaniem zlecenie firm. Proponowane przez nich ceny oscylowały od 3,5 mln zł do 7,3 mln złotych. Gmina przyjęła tę ostatnią ofertę, choć w specyfikacji przetargowej podała, że przy wyborze zasadnicze znaczenie będzie miała kwota, za jaką oczyszczalnie zostaną zbudowane.

- Owszem, takie kryteria zostały ustalone - mówi Sylwester Koncewicz, wójt Filipowa. - Ale zależało też nam na odpowiedniej technologii, aby uzyskać efekt ekologiczny. Doświadczenia innych, ościennych samorządów, wskazują bowiem, że z tym bywa różnie. A Narodowy Fundusz Ochrony Środowiska, który dofinansowuje przedsięwzięcie wymaga, aby efekt był.

Rozmówca dodaje, że niezależnie od sugestii NFOŚ gmina także nie jest zainteresowana wydawaniem pieniędzy bez sensu.
Argumentów tych nie podzielił jeden z oferentów, który kilka dni temu złożył sprzeciw do KIO. Podniósł w nim, że gmina zignorowała najważniejsze kryterium.
Kiedy inwestycja rozpocznie się, na razie nie wiadomo.

- Mamy za mało pieniędzy, aby realizować to przedsięwzięcie - dodaje wójt. - Przed podpisaniem umowy z wykonawcą musimy pozyskać dodatkowe środki z funduszu. Mam nadzieję, że uda się to załatwić jak najszybciej.