Gorąco wokół fotela dyrektora

Fotel dyrektora ełckiego Techno-Parku Daniel Kulig objął tylko dzięki znajomości z prezydentem - uważa Wojciech Kossakowski, były poseł Prawa i Sprawiedliwości z Ełku. - Pan Kossakowski kilka miesięcy temu dopytywał się u mnie i sekretarza miasta o tę posadę - ripostuje Tomasz Andrukiewicz, prezydent Ełku.

Zdaniem członków ełckich struktur PiS, prezydent obsadził to stanowisko na podstawie listu, który otrzymał dwa lata temu. Daniel Kulig, obecny dyrektor Techno-Parku wychwalał w nim działania, jakie Tomasz Andrukiewicz prowadził na rzecz miasta. List został opublikowany na oficjalnej stronie prezydenta.

- Wyłonienie dyrektora ełckiego Techno-Parku odbyło się w sposób nieetyczny. Do biura napływają liczne głosy oburzenia, że w naszym mieście pracę zdobywa się przez pisanie listów - poinformowali na konferencji prasowej Wojciech Kossakowski oraz Tomasz Bińczak, radny sejmiku woj. warmińsko-mazurskiego z PiS.

- Wysyłałem wiele listów do różnych urzędów, licznych miast, ponieważ chciałem inwestować w Polsce. Nie znałem wcześniej pana prezydenta Tomasza Andrukiewicza i uważam, że zarzuty, które stawia pan Wojciech Kossakowski są bezpodstawne - mówi Daniel Kulig.

Zarzuty odpiera również Tomasz Andrukiewicz. Podkreśla, że codziennie, na facebooku, naszej klasie, gadu-gadu lub w skrzynce mailowej znajduje kilkadziesiąt wiadomości, informacji, zapytań, głosów niezadowolenia z różnych działań, czy trudności związanych z realizacją inwestycji, jak również chwalących rozwój Ełku.

- Wybrany dyrektor najlepiej obronił przed komisją koncepcję funkcjonowania i rozwoju Techno-Parku na najbliższe 5 lat. Przez wiele lat był analitykiem finansowym oraz sprawował funkcje kierownicze w USA. Poza tym bardzo dobrze posługuje się językiem angielskim. To wyłączne kryteria, jakie zadecydowały o wyborze Daniela Kuliga - mówi Andrukiewicz.

I dodaje, że były poseł kilka miesięcy temu złożył mu wizytę. - Pan Kossakowski dopytywał mnie oraz sekretarza miasta o możliwość zatrudnienia w parku technologicznym. Oprócz tego w jego sprawie przyjeżdżał także jeden z regionalnych polityków - mówi prezydent.

Wojciech Kossakowski zaprzecza. - To nieprawda. Nigdy nie byłem zainteresowany posadą w Techno-Parku, od samego początku uważałem, że jest to nietrafiona inwestycja - twierdzi były poseł PiS.