Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Grajewo. Dzierżawcy walczą z nowym prezesem. Miało dojść do pobicia

Mariola Fidura
Mariola Fidura
Dzierżawcy działek nie mogą porozumieć się z nowym prezesem. Mają do niego żal o to, że odłączył im na zimę prąd. A prezes odpowiada, że działa zgodnie z przepisami.

Do naszej redakcji zgłosiło się kilku dzierżawców należących do Rodziny Ogródków Działkowych „Oaza” w Grajewie. Według ich relacji prezes Krasiński wprowadza nowe zasady, które utrudniają im życie. Chodzi m. in. o wyłączenie prądu na okres zimowy i planowany nakaz usunięcia psów z działek. Ludzie uważają, że prezes nie ma prawa do tego stopnia ingerować w działanie ogródków. Prezes twierdzi natomiast, że działa z myślą o wspólnym dobru wszystkich działkowiczów i zgodnie z przepisami.

Zarzuty pod adresem prezesa Krasińskiego pojawiły się już w listopadzie na jednym z lokalnych portali.

- Chciałabym poruszyć problem braku światła na działkach w „Oazie”. Od soboty został odcięty prąd, co ciekawe został wybrany nowy prezes o czym nikt nie wiedział, bo wybrano go w wąskim gronie. Ludzie pisali petycje odnośnie ponownego podłączenia światła ale bezskuteczne. Wszyscy działkowicze są wzburzeni taką sytuacją, ponieważ są jeszcze wykonywane końcowe prace na działkach i nie można nawet herbaty zrobić. Jakim prawem można odciąć światło skoro za nie płacimy?! Niech się lepiej prezes zajmie naprawą drogi na działkach , ogrodzeniami i postawieniem śmietnika, bo z tego co mi wiadomo to zapewne długo władzą się nie nacieszy - napisał ktoś o pseudonimie Barbara.

Tadeusz Krasiński został wybrany na prezesa Rodzinnego Ogrodu Działkowego „Oaza” podczas walnego zgromadzenia w dniu 20 kwietnia bieżącego roku. Mężczyzna twierdzi, że działa zgodnie z przepisami i nie ma sobie nic do zarzucenia. Co więcej planuje dalsze, systematyczne wprowadzanie zmian.

- Informacja, że prąd na okres zimowy, czyli od początku listopada do końca lutego, zostanie wyłączony pojawiła się kilka miesięcy temu. Była dostępna na tablicach informacyjnych na terenie działek. Nie rozumiem więc skąd te zaskoczenie. Sieć energetyczna jest wykonana w ten sposób, że nie da się odłączyć prądu dla wybranych osób. Trzeba odciąć energię elektryczną dla wszystkich - wyjaśnia Tadeusz Krasiński, prezes ROD „Oaza”.

Mężczyzna przyznaje, że otrzymał petycję w której część dzierżawców działek wyraża swoje niezadowolenie z tej decyzji.

- Zbieraniem podpisów zajęły się trzy osoby. Chodzili oni po działkach i namawiali ludzi do podpisywania petycji w sprawie nie włączania prądu. Petycje podpisało 65 osób. Wszystkich działek jest 343. Łatwo wywnioskować, że jest to znikomy odsetek dzierżawców - przekonuje Krasiński.

Prezes nie kryje, że w związku z niezadowoleniem części osób spotkał się z bardzo nieprzyjemnymi konsekwencjami.

- Pewnego dnia przychodząc na swoją działkę zauważyłem, że kłódka do bramy wejściowej jest zalana klejem. Tydzień później ktoś mazakiem napisał niecenzuralne słowa na tabliczce z napisem, że jestem prezesem. Jedna z pań, która jest członkiem zarządu i jest przeciwna zmianom, dzwoniła do mnie kilka razy i szantażowała mnie. Zagroziła, że jeżeli nie włączę prądu to ona nie będzie podpisywała dokumentów. Nie zgłaszałem tych incydentów na policję - powiedział prezes Krasiński.

Nasz rozmówca twierdzi także, że jeden z dzierżawców dopuścił się wobec niego rękoczynów. Ten fakt został zgłoszony odpowiednim służbom.

- Całe zajście miało miejsce z powodu tego, że odpisałem na petycję, którą wręczył mi jeden z działkowców. Dodatkowo egzemplarze odpowiedzi wywiesiłem na tablicy ogłoszeń. Poza tym jeden z działkowców wyznał mi, że był zmuszany do podpisania petycji ale ostatecznie nie zrobił tego. Przy okazji spotkania z mężczyzną, któremu odpisywałem postanowiłem zapytać go czy zmuszał kogoś do podpisywania się pod petycją. Właśnie to bardzo nie spodobało się temu panu - stwierdza Krasiński.

Według relacji Krasińskiego podczas przypadkowego spotkania z jednym z autorów petycji został on poturbowany.

- Sytuacja miała miejsce w listopadzie. Była niedziela około godziny 13:00. Spotkałem tego pana, przywitałem się z nim kulturalnie. Zapytałem dlaczego szantażował ludzi, żeby podpisywali petycję. Jako odpowiedź otrzymałem cios w nos - opowiada Tadeusz Krasiński.

Prezes ROD „Oaza” twierdzi, że mężczyzna który go uderzył uciekł. Mężczyzna wezwał policję. Razem z funkcjonariuszami udał się na działkę człowieka, który go zaatakował. Patrol podjął działania i napastnik został pouczony o tym, co grozi mu za uderzenie innej osoby. Nie przyznał się jednak, że zaatakował Krasińskiego. Poszkodowany nie wnosił oskarżenia.

- Funkcja prezesa jest stanowiskiem społecznym. Moja kadencja trwa 4 lata. Działam zgodnie z uchwałami zarządu i przepisami. Dochodziły mnie słuchy, że ktoś mieszka na stałe na terenie ogródków działkowych. Nie może być mowy o podobnych sytuacjach. Prawo kategorycznie tego zabrania. Poza tym ten pan jest zameldowany na stałe w innym miejscu. Między innymi aby zapobiec takim zamieszkiwaniom odcięliśmy prąd - wyjaśnia Krasiński.

Prezes dodaje także, że istnieją inne poważne powody dla których prąd został wyłączony.

- Po pierwsze instalacje elektryczne są w fatalnym stanie. Mają ponad dwadzieścia lat i nie są przystosowane do takiego natężenia jakie obecnie powstaje. Można powiedzieć, że kiedyś instalacja nie była wyłączana i było dobrze. Teraz elektrycy zgłaszają, że coraz więcej jest przepaleń przewodów. Zarząd musi reagować na tego typu sygnały. Reakcją była uchwała, która nakazuje wyłączenie prądu. Nie ma możliwości jego ponownego włączenia na okres zimowy - stwierdza prezes.

Drugim powodem odcięcia energii elektrycznej, wymienianym przez Krasińskiego, są kradzieże prądu.

- Notujemy bardzo duże ubytki energii elektrycznej. Proszę sobie wyobrazić, że nasza wspólnota ma swoją studnię głębinowa. Nie płacimy za wodę z wodociągów. Jest ona jednak odłączana na zimę, aby nie zamarzły rury. Pompy wówczas nie pracują. Wydatek za ten czas za prąd wynosił wtedy ponad tysiąc złotych. Uważam, że są to jakieś „lewe” odczyty - stwierdza Krasiński.

Według prezesa ROD „Oaza” nie ma możliwości sprawdzenia kto nielegalnie korzysta z prądu. Jedyną metodą jest jego całkowite odłączenie. To właśnie ma pokazać na wiosnę czy i jaki pobór prądu wystąpi w okresie zimowym.

Prezes zapowiada także, że nadal będzie stosował się do przepisów i decyzji zarządu. Wymagane będzie posiadanie kompostowników. Kolejnym krokiem ma być usunięcie psów przebywających na działkach na stałe.

- Regulamin ogródków mówi jasno, że nie można trzymać na stałe psów i kotów na działkach. Można je przyprowadzać na smyczy i w kagańcu. W tej chwili jest kilkanaście osób, które maja psy na stałe na działkach. W sierpniu była sytuacja, że psy jednego dzierżawcy zaatakowały mężczyznę z innej działki. Interweniował nawet policja. Wiosną zrobimy przegląd działek. Zarząd wystosuje pisma do osób, które mają psy na działkach na stałe aby je stamtąd usunęli - zapowiada Tadeusz Krasiński.

Nasz rozmówca zdaje sobie sprawę, że tym krokiem przysporzy sobie kolejnych wrogów.

- Obejmując funkcję myślałem, że ludzie rozumieją pewne rzeczy. Jestem postawiony na daną funkcję po to, abym pilnował prawa. Nie będę pozwalał na samowolę. Taki jestem. Nagonka na mnie jest po to, aby mnie zniechęcić. Nie jestem osobą bojaźliwą. Będę twardo stawiał czoła tym tematom - zapowiada prezes Krasiński.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna