Gródek > Bimber na kradzionych drzewach (zdjęcia)

W piątek w lasach pod Raduninem (gmina Gródek) patrolujący las policjanci usłyszeli odgłosy rąbania drewna. Policjanci dobrze wiedzieli, że nikt nie prowadzi tam prac leśnych. Postanowili to sprawdzić. Już kilkaset metrów wcześniej poczuli dym spalonego drzewa. Okazało się, że paliło się drewno podsycające ogień pod jednym ze zbiorników leśnej bimbrowni. Policjanci obserwowali "linię produkcyjną“ i dwóch mężczyzn, którzy nadzorowali proces produkcji. Mundurowi zatrzymali 53- i 62-letniego mężczyznę, znaleźli dwie kompletne linie do destylacji alkoholu. Większa służyła do wstępnej obróbki zacieru, druga zaś do produkcji czystego bimbru.

W sumie zniszczono 600 litrów zacieru, 20 litrów gotowego alkoholu oraz sprzęt służący do jego produkcji. Teraz dwaj bimbrownicy odpowiedzą przed sądem, za nielegalną produkcję i kradzież drzewa.

- Specyfiką nielegalnej produkcji alkoholu w północno-wschodniej Polsce są leśne bimbrownie - powiedział Jacek Dobrzyński, rzecznik prasowy Komendy Wojewódzkiej Policji w Białymstoku. - Ostępy leśne Puszczy Knyszyńskiej w okolicach Czarnej Białostockiej i Gródka to dwa największe tzw. zagłębia bimbrownicze. W Podlaskiem tradycje uprawiania tego procederu sięgają nawet czasów carskich. Czasami uczestniczą w nim całe leśne osady bądź rodziny. Hermetyczność środowiska producentów, a także fakt, że produkcja odbywa się z dala od ludzkich siedzib w obszarach niedostępnych powoduje, że wykrywanie tego typu przestępstw jest trudne.