Grzęźniemy w śnieżnej brei

Na głównych ulicach śniegu i błota jest niewiele. Ale wystarczy zajrzeć na podwórka. Tam zima w pełni.

Pierwszy atak zimy mamy za sobą. Ale jego skutki widać do dzisiaj. Głównie na podwórkach. Na wielu, zwłaszcza tych mniejszych, zalega pośniegowe błoto. Zarządcy budynków zapewniają, że robią co mogą, żeby pozbyć się brei.

Ciężko zaparkować
Bez większych problemów przejedziemy autem przez małe, osiedlowe uliczki. Pieszych czeka większy wysiłek. Muszą brnąć przez śnieg zmieszany z solą i piaskiem.

- Ciężko się chodzi - mówi pani Irena z Wojska Polskiego 54. - W poniedziałek jeździł pług. Z drogi zsunął błoto, ale nagarnął go na chodniki. Teraz mamy pluchę. Wystarczy chwilę pochodzić i buty są mokre.
Utrapieniem kierowców są zaspy na wjazdach na miejsca parkingowe.

- Warto mieć łopatę w bagażniku, bo łatwo się tu zakopać. Śnieg jest mokry i samochód w nim grzęźnie. A nie wszędzie uda się wjechać z rozpędu. Wystarczy, że lekko zarzuci i można zahaczyć o inne autko - twierdzi Ryszard Górski.

Sprzęt ciągle pracuje
W centrum Ełku wiele bloków należy do Spółdzielni Mieszkaniowej Świt. Za utrzymanie chodników i dojść do budynków odpowiadają wynajęte przez spółdzielnię firmy. Natomiast odśnieżaniem dojazdów do parkingów i miejsc postojowych zajmują się jej pracownicy.

- Mamy dwa ciągniki z pługami, koparko-ładowarkę i piaskarkę. Jeśli parkingi są puste, sprzęt od razu odśnieża zatoki postojowe. Ale głównie robią to ludzie - mówi Dariusz Wasilewski, rzecznik SM Świt.