Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Helge S. pożyczał pieniądze innym, teraz żebrze pod kościołem

Helena Wysocka [email protected]
Mężczyzna prosi o pieniądze pod kościołem
Mężczyzna prosi o pieniądze pod kościołem sxc
Niepełnosprawny mężczyzna żebrze pod kościołem, bo - jak mówi - nie ma co jeść.

Zwracałem się po pomoc do pracowników socjalnych w Augustowie, ale mi odmówili - żali się Helge S. - Nie chcą nawet przyjąć wniosku o zasiłek. Mówią, że nie należy mi się pomoc.

Jolanta Sołtys, zastępca kierownika MOPS twierdzi, że przepisy nie pozwalają jej na udzielanie jakichkolwiek informacji w tej sprawie.

Helge S. jest samotny. Kilkanaście lat temu zamienił mieszkanie, które odziedziczył po babci na pomieszczenie w baraku. Zrobił tak, ponieważ rodzina obiecała, że będzie nim się opiekować. Nie dotrzymała słowa i po zamianie lokali zerwała jakikolwiek kontakt. Sprawą tą zajmują się sądy różnych instancji. Niewykluczone, że za pewien czas S. odzyska mieszkanie, ponieważ biegli psychiatrzy twierdzą, iż w momencie podpisywania aktu notarialnego nie był świadomy tego, co robi.
Mężczyzna pobiera rentę po zmarłej matce oraz tzw. dodatek inwalidzki. W sumie dostaje ok. 1,8 tys. złotych miesięcznie.

- Do tej pory radziłem sobie świetnie - opowiada Helge S. - Wystarczało na naukę (kształci się w suwalskiej wyższej szkole zawodowej - przyp. red.), jedzenie i jeszcze trochę mogłem odłożyć.

Zmieniło się kilka miesięcy temu. Wokół Helge S. znowu zaczęli kręcić się różni miejscowi naciągacze. Za ich namową niepełnosprawny mężczyzna zaciągnął w miejscowych placówkach finansowych kilka kredytów na kwotę ok. 50 tysięcy złotych. Oczywiście, pieniądze przekazał tym, którzy zachęcili go do ich pożyczenia. Chorego augustowianina wykorzystali też krewni, którzy wzięli od Helge S. dziesięć tysięcy złotych, by... wyprawić córce wesele. Efekt jest taki, że musi spłacać 2,5 tys. złotych kredytu co miesiąc. A to przekracza kwotę renty.

- Nie mam nawet na raty, nie mówiąc już o tym, by cokolwiek pozostało na jedzenie czy zakup odzieży - dodaje rozmówca. - Do szkoły chodzę ponad 30 kilometrów pieszo, ale na chleb nie mam. W minioną niedzielę żebrał pod kościołem. Zebrał kilkadziesiąt złotych.
- Na kilka dni wystarczy - dodaje.

Helge S. boi się nadejścia zimy. Pomieszczenie w barku trzeba bowiem ogrzewać węglowym piecem, ale mężczyzna nie ma za co kupić opału. Mówi, że już teraz, gdy kładzie się spać, to przykrywa się wszystkim, co ma. - Poszedłem do ośrodka pomocy społecznej, by kupili opał albo dali jakieś konserwy - twierdzi. - Nie chcieli przyjąć nawet wniosku. Mówili, że mam zbyt wysokie dochody i żadna pomoc nie należy mi się.

Chcieliśmy zapytać Jolantę Sołtys, czy pracownicy MOPS podjęli próbę ubezwłasnowolnienia Helge S. albo inne prawne kroki, by mężczyźnie pomóc, ale zasłoniła się przepisami i nie udzieliła odpowiedzi.

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna