Hermes wciąż ma silną pozycję

W piątek Jaga wróciła z trzytygodniowego obozu przygotowawczego w tureckiej Antalyi. Piłkarze mieli wolny weekend. Dzisiaj spotykają się na treningu i myślą już tylko o sobotnim pojedynku z Arką Gdynia.

- Dłużej na zgrupowaniach byłem z młodzieżową kadrą Brazylii. Z klubem nie przypominam sobie, żebyśmy wyjeżdżali aż na tyle dni - relacjonuje Hermes. - Ale w Turcji dobrze wykorzystaliśmy czas. Mieliśmy świetne warunki do zajęć, graliśmy sparingi z wartościowymi rywalami. Wszystko powinno procentować w lidze - dodaje 34-letni zawodnik.

Zdaniem Hermesa, zespół prezentuje wysoką formę i jest przygotowany do meczu z Arką. - Choć zostało trochę rzeczy do poprawy - zaznacza. - Mam na myśli przede wszystkim wykańczanie akcji. Czasami brakuje nam tego ostatniego podania. Widoczne to było w ostatnim sparingu (0:1 z Worsklą Połtawa - przyp. red.).

Mieliśmy dużo sytuacji trzech na trzech, czterech na trzech i nie potrafiliśmy ich wykorzystać. Ale ogólnie jest OK. Osobiście fizycznie czuję się dużo lepiej niż jesienią. Koledzy pod tym względem również dobrze się prezentują.

Hermes wydaje się pozytywnie nastawiony. Humoru nie stracił nawet po tym, jak przestał być kapitanem drużyny. - Smutno mi z tego powodu nie było - zapewnia. - Tomek Frankowski zasłużył na funkcję kapitana. Pochodzi przecież z Białegostoku, grał w reprezentacji Polski. Sam byłem za tym, żeby "Franek" przejął ode mnie kapitańską opaskę.

Brazylijczyk zresztą zachowuje silną pozycję w drużynie. Jest ważnym elementem zespołu nie tylko na boisku, ale i w szatni. Ostatnio dużo pomaga Peruwiańczykowi Michaelowi Guevarze.

- Przekazuję mu wskazówki trenera. Sam staram się coś dopowiedzieć - przyznaje Hermes. - Michael posiada duże umiejętności. Bardzo dobrze radzi sobie w ofensywie, ale musi jeszcze zrozumieć europejski system. W Ameryce Południowej gra się inaczej. Tam praktycznie nie miał żadnych zadań defensywnych, tu musi też pracować w obronie. Sadzę jednak, że niedługo zrozumie wszystkie różnice taktyczne.