Sobotnia euforia po zwycięstwie nad Dolcanem już minęła. Teraz działacze muszą rozpocząć starania o otrzymanie licencji Polskiego Związku Piłki Nożnej na grę w IIlidze. Jednym z warunków jej przyznania jest brak długów wobec instytucji państwowych, a właśnie okazało się, że ŁKS ma zaległości w Zakładzie Ubezpieczeń Społecznych.
Przejściowe problemy
Dług w ZUS-ie narastał od dłuższego czasu. Teraz wynosi 50 tys. zł.
- To są przejściowe trudności - zapewnia Józef Kosiorek, prezes Łomżyńskiego Klubu Sportowego. - Już porozumieliśmy się z zakładem, który rozłożył nasze wierzytelności na raty.
Jak podkreśla Kosiorek, problemy pojawiły się, ponieważ Wisła Kraków nie zapłaciła ostatniej raty za przejście Rafała Boguskiego do zespołu "Białej gwiazdy".
- Poszliśmy im na rękę, pozwalając przejść Rafałowi w styczniu, a nie jak planowaliśmy - w czerwcu - przyznaje prezes. - Tymczasem klub z Krakowa nie chciał wcześniej wpłacić ostatniej raty, a te pieniądze rozwiązałyby wszystkie nasze problemy.
Na Cypr jednak polecieli
Sytuacją zaniepokojone są władze miasta, które oddały ŁKS-owi we władanie hotel i stadion oraz wspomagają klub finansowo. Według Marcina Sro-czyńskiego, wiceprezydenta Łomży, pieniądze, które klub otrzymał od miasta, były źle wydawane. Wykazało to rozliczenie dotacji, jaką co roku ŁKS otrzymuje z kasy miasta.
- Na składki ubezpieczeniowe dajemy - zapewnia wiceprezydent Marcin Sroczyński. - Nie wiem, co stało się z tymi pieniędzmi.
Zdaniem Kosiorka, część winy spada także na miasto, które w niedostatecznym stopniu wspomaga utrzymanie stadionu i drużyn młodzieżowych.
- Te środki nie pokrywają nawet części naszych zobowiązań - przyznaje prezes. - Nie pomagają również kolejne pisma z prośbą o większe dotacje, jakie co pewien czas wysyłamy do władz miasta.
Zarzuty odpiera wiceprezydent Sroczyński.
- Mamy wykonany przez ŁKS kosztorys utrzymania stadionu i hotelu - mówi wiceprezydent. - Płacimy za wodę i ogrzewanie, a w tym roku chcemy również wymienić piec w hotelu. Wspomagamy również klub, przekazując pieniądze na grupy młodzieżowe z programu przeciwdziałania alkoholizmowi.
Jak przyznaje wiceprezydent, klub, oprócz pieniędzy z miasta, ma także inne źródła utrzymania. ŁKS czerpie dochody z usytuowanych na murawie reklam i chyba jako jedyny klub w kraju, który nie jest właścicielem swojego stadionu, nie musi płacić za korzystanie przez piłkarzy z boiska podczas treningów i meczów.
- Ciągle krzyczą, że im brakuje - podkreśla Sroczyński. - Ale na Cypr pojechali jako jedyny zespół trzecioligowy w Polsce.
Obie strony zapewniają, że chcą rozmawiać o trudnościach w klubie.
- Już dzisiaj spotkam się z prezydentem Brzezińskim i prezesem Browaru Łomża - zapewnia Kosiorek. - We trzech będziemy starali się uzgodnić działania, które umożliwią nam wyjście z tych trudności. Sytuacja nie jest tragiczna i wierzę, że uda nam się znaleźć rozwiązanie.
- Jeżeli cały wysiłek piłkarzy pójdzie na marne, to nie darujemy tego - podkreśla jeden z kibiców. - Miejmy nadzieję, że dla dobra wszystkich dojdzie do porozumienia i zagramy jednak w drugiej lidze.
Historia konfliktu
Konflikt między zarządem Łomżyńskiego Klubu Sportowego a władzami Łomży trwa już od ponad roku. Głównym problemem jest finansowanie przez miasto działających w klubie grup młodzieżowych. Według klubu, dotacje na młodzież są kilkakrotnie niższe od rzeczywistych, a pieniądze na ich prowadzenie ŁKS bierze ze środków przeznaczonych na drużynę seniorską. Brak porozumienia z miastem był przyczyną złożenia przed tym sezonem przez prezesa klubu Józefa Kosiorka rezygnacji z funkcji. Z działań w zarządzie ŁKS zrezygnował w rewanżu wiceprezydent Marcin Sroczyński.
Opinia
Jerzy Engel jr: - Dobrze, że tak wcześnie udało nam się wywalczyć awans do drugiej ligi. Da nam to czas na uporządkowanie wielu spraw. Czeka nas teraz i jako klub, i jako miasto bardzo dużo pracy przed grą w drugiej lidze.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?