MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Historią Maksa i Szymona żyło całe miasto

Katarzyna Chojnowska [email protected]
Maksio i jego mama Marta czują się dobrze. Chłopczyk ważył 4,1 kg, gdy się urodził. Jak przyznają jego rodzice, ma ogromny apetyt.
Maksio i jego mama Marta czują się dobrze. Chłopczyk ważył 4,1 kg, gdy się urodził. Jak przyznają jego rodzice, ma ogromny apetyt.
Maluszki już się urodziły, teraz czekają na operację.

Pomoc

Pomoc

Każdy, kto chciałby wspomóc rodziców małych ełczan, może wpłacać pieniądze na konto fundacji Cor Infantis - Fortis Bank Polska 86 1600 1101 0003 0502 1175 2150. Koniecznie z dopiskiem "Maksymilian Grzegorczyk" lub "Szymon Kalinowski".

Historią Maksymiliana i Szymona żył niemal cały Ełk. Zbieraliśmy pieniądze na ich operację, trzymaliśmy kciuki, gdy - jeszcze w brzuchach swych mam - wyjeżdżali do kliniki w Monachium. Chłopcy przyszli już na świat. Ale przed nimi ostatnia, najtrudniejsza próba. W tym tygodniu przejdą skomplikowaną operację.

Bez połowy serduszka, ale z sercem do walki
Maks i Szymek cierpią na HLHS, czyli złożoną wadę serca. Aby mogli przeżyć, wymagają niezwykle kosztownej i trudnej operacji. Stąd liczne koncerty, aukcje i zbiórki, w których braliśmy udział od początku lata do jeszcze kilku tygodni temu.

Pierwszy urodził się Maksymilian. Przyszedł na świat w ostatni czwartek października.

- Serduszko Maksa bije mocno, ważył ponad 4 kilogramy, gdy się urodził - cieszy się dumny tata Jacek Grzegorczyk.

- Maksio czuje się dobrze, jest strasznym żarłokiem, z czego oczywiście bardzo się cieszymy - dodaje mama chłopczyka Marta.

Dokładnie tydzień później urodził się także Szymon. Tak jak Maks jest chłopcem silnym i gotowym do przyszłej walki o życie. - Szymek czuje się dobrze i ja też. Jeszcze nie wiemy, kiedy dokładnie będzie miał operację - przyznaje Natalia Piela, mama maleńkiego ełczanina.

Dobra energia jest szybsza od światła
Na dzieci i ich rodziców czeka już stęskniona rodzina i przyjaciele.

- Gdy tylko Jacek wstawił zdjęcia na Facebooku, długo wpatrywaliśmy się w nie całą rodziną. Szkoda że nie możemy jeszcze zobaczyć Maksa na żywo - mówi Dorota Gawrylczyk, ciocia chłopczyka.

Rodziców obu maluszków wkrótce czekają godziny nerwowego wyczekiwania pod salą operacyjną. Marta i Jacek oddadzą swojego synka w ręce doktora Edwarda Malca już we wtorek. Natalia i Sławek jeszcze czekają na ostateczną decyzję chirurga. Operacja odbędzie się prawdopodobnie jeszcze w tym tygodniu.

W sumie Maks i Szymek przejdą po trzy operacje. Następna czeka ich w kwietniu, ostatnia za dwa lata. Później już tylko blizna będzie przypominać chłopcom, jak wiele przeszli i jak wiele osób trzymało kciuki za ich zdrowie.

- To dzięki waszym dobrym myślom Maksio czuje się dobrze. Dobra energia jest szybsza od światła - dziękuje Jacek Grzegorczyk.

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna