HIT weekendu. Na tą imprezę przyjeżdżają z całego regionu

Można zjeżdżać na dmuchanych zabawkach, naczyniach, albo przygotowanych specjalnie na tę okazję konstrukcjach.

- Liczy się przede wszystkim dobra zabawa - mówi Wojciech Szczepkowski, dyrektor Wojewódzkiego Ośrodka Sportu i Rekreacji w Szelmencie. - Oczywiście, najlepsze pomysły zostaną nagrodzone. A jest o co walczyć, bo nagrody są bardzo cenne.

W sobotę w Szelmencie odbędzie się czwarty już konkurs "Zjeżdżania na byle czym". Zainteresowani mogą zapisywać się od godz. 9.30, ale zawody rozpoczną się o 11. Czas ich trwania uzależniony będzie od liczby zawodników, a tych, z roku na rok, jest coraz więcej. Na przykład w minionym roku na stoku Jesionowej Góry pojawiło się kilkanaście przeróżnych dziwadeł.

Zawodnicy zjechali się z całego regionu. Były robale, pszczółki, pędzące ryd-wany, samoloty i kuchenne rewolucje. W tym ostatnim przypadku zawodniczka zjeżdżała na... garnku. Jedne pojazdy pędziły same, inne trzeba było pchać, a jeszcze inne wyhamowywać.

Osiągały bowiem dużą prędkość, za ich kierownicą na ogół siedziały zaś dzieci. Wiek zawodników nie ma bowiem żadnego znaczenia. Wszystkie konstrukcje dotarły do mety. Był to zresztą jedyny warunek, aby nie zostać zdyskwalifikowanym.

Komisja konkursowa bierze pod uwagę zarówno wygląd konstrukcji, efekty specjalne (w minionym roku czołg skonstruowany przez suwalczanina strzelał - dop. aut.), jak też stroje uczestników. A tym fantazji nie brakuje. W minionych latach przebierali się oni za pszczółki, bojowników, lotników, czy piratów. Warto podkreślić, że nie liczy się czas zjazdu.

- Mam nadzieję, że w tym roku w konkursie wezmą udział nie tylko mieszkańcy Suwalszczyzny - dodaje dyr. Szczepkowski. - Jest to bowiem doskonały, w mojej ocenie, sposób spędzenia wolnego czasu i to dla całej rodziny.