Kiedy żółto-czerwoni wygrywają, to zawsze 2:0. Najpierw pokonali takim rezultatem drużynę Piasta Gliwice, a tydzień temu ograli Lechię Gdańsk. Wczoraj skopiowali wynik w pojedynku z Cracovią Kraków.
Trener Michał Probierz ma powody do zadowolenia, bo jego zespół wydobył się z dna tabeli. Na samym dole została natomiast Cracovia i jej nowy opiekun Artur Płatek. Były szkoleniowiec Jagiellonii nie będzie mile wspominał powrotu do Białegostoku.
Plan legł w gruzach
Plan taktyczny Płatka runął już w 4. minucie spotkania. Po podaniu z głębi pola na czystą pozycję wybiegł Tomas Pesir. Marcin Cabaj ruszył z bramki i starając się wybić piłkę trafił w nogi czeskiego napastnika. Działo się to przed linią pola karnego. Sędzia nie zastanawiał się ani chwili i pokazał krakowskiemu bramkarzowi czerwoną kartkę.
Cracovia grała w dziesiątkę, a nasi piłkarze chyba uwierzyli, że czeka ich łatwy spacerek, a gole padną same. Tymczasem goście bardzo mądrze się bronili. Długimi fragmentami gry jagiellończycy nie byli w stanie poradzić sobie ze skomasowaną defensywą przeciwnika. Dobrze spisywał się rezerwowy bramkarz Cracovii Sławomir Olszewski. Już w pierwszej swojej interwencji pokazał, że zamierza być silnym punktem drużyny. W ładnym stylu obronił uderzenie z wolnego Pawła Zawistowskiego.
Goście mieli szczęście
Olszewski miał też szczęście. W 18. minucie z pomocą przyszła mu poprzeczka po uderzeniu Zawistowskiego, a w 55. uratowało go spojenie po strzale Roberta Szczota. Międzyczasie, w 24. minucie w dogodnej sytuacji minimalnie spudłował Pesir.
Jaga miała wprawdzie swoje okazje, ale grała zbyt statycznie. Schodzących na przerwę jagiellończyków żegnały nawet gwizdy zniecierpliwionych kibiców.
W drugiej połowie Jaga przyspieszyła, rywale natomiast opadli z sił i doczekaliśmy się najważniejszego, czyli bramek.
W 69. minucie z prawej strony boiska dośrodkowywał Szczot, do piłki nie doszedł Ensar Arifović, ale ta trafiła do Damira Kojasevicia. Czarnogórzec pewnym, płaskim strzałem lewą nogą pokonał Olszewskiego i białostoczanom spadł kamień z serca.
Arifović wraca do formy
Kropkę na "i" postawił Arifović. Ostatnio Bośniak często był krytykowany za swoją postawę, ale wydaje się, że wychodzi już na prostą. Zdobył ważnego gola z Lechią, a w niedzielę przypieczętował zwycięstwo nad Cracovią. W 78. minucie Ensar wykorzystał idealne podanie od Kojasevicia i mocnym uderzeniem umieścił piłkę pod poprzeczką bramki Olszewskiego.
Jagiellonia - Cracovia 2:0 (0:0)
Bramki: 1:0 - Kojasević 69, 2:0 - Arifović 78.
Jagiellonia: Lech - Lewczuk, Skerla, Stano, Król - Szczot, Hermes,
Zawistowski, Kojasević (89 Łatka) - Arifović (90 Pacan), Pesir (60 Dzienis).
Cracovia: Cabaj - Kulig, Tupalski, Milosevic, Radwański (71 Karwan) -
Moskała, Kłus, Nowak, Szeliga - Kaszuba (7 Olszewski), Witkowski (61
Krzywicki).
Żółte kartki: Hermes, Skerla, Pesir (Jagiellonia), Witkowski, Olszewski,
Tupalski (Cracovia). Czerwona kartka: Cabaj (4, Cracovia, za faul taktyczny). Sędziował: Piotr Siedlecki (Warszawa). Widzów: 8 000.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na Twitterze!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?