Ostatni w tabeli GKS od początku meczu w Łomży bronił remisu. Robił to skutecznie, ale wydatnie pomagała w tym postawa gospodarzy, którzy zagrali bez pauzujących za kartki Rafała Maćkowskiego i Damiana Gałązki. Łomżanie z trudem dochodzili do sytuacji bramkowych.
Bądź na bieżąco. POLUB NAS na Facebooku:
Większy napór ŁKS nastąpił w drugiej połowie. Łomżanie mieli w końcu dobre okazje na strzelenie gola, ale zawodziła skuteczność, albo na drodze do bramki stawał dobrze interweniujący bramkarz gości. Końcówkę ŁKS grał nawet w przewadze jednego zawodnika, po tym jak faulem został zatrzymany wychodzący na pozycję sam na sam z bramkarzem Michał Tarnowski. Ale podopieczni Krzysztofa Ogrodzińskiego i tego nie potrafili wykorzystać.
– Zespół z Wikielca zajmuje ostatnie miejsce w tabeli. Ma tylko osiem oczek, ale gra naprawdę niezłą piłkę. I kilka razy nas zaskoczył. Mógł w pierwszej połowie nawet wyjść na prowadzenie – relacjonuje Ogrodziński. – Natomiast my mieliśmy swoje sytuacje w drugiej połowie i mogliśmy wygrać. Nie udało się i to nas martwi. Ale remis trzeba szanować, bo to zawsze lepszy wynik niż porażka – dodaje szkoleniowiec.
ŁKS 1926 Łomża – GKS Wikielec 0:0
ŁKS: Lipiec – Kamienowski, Melao, Wasiulewski, Grabowski (55. Mocarski), Świderski, Kaput, Zalewski (80. Kacprzyk), Rakowski, Lemański, Sadowski (55. Tarnowski).
- SPORTOWY PRZEGLĄD INTERNETU
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?