Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Ile zarobią pielęgniarki po podwyżkach? Nie każdy dyrektor doceni wyższe wykształcenie

Agata Sawczenko
Agata Sawczenko
1827 zł – taka podwyżka należy się pielęgniarce z wyższym wykształceniem lub dodatkowymi kwalifikacjami. Teoretycznie. Niektóre bowiem dostaną zaledwie około stu złotych.

Bo dyrektorzy części szpitali twierdzą, że na danym stanowisko te dodatkowe kwalifikacje czy wyższe wykształcenie wcale nie są potrzebne. I taka pielęgniarka dostaje zaszeregowanie o stopień niżej.

Podwyżki dla pielęgniarek i przedstawicieli innych zawodów medycznych od tygodni wzbudzają mnóstwo emocji. Najpierw posłowie i senatorowie dyskutowali o tym, czy w ogóle będą i w jakiej wysokości. Później pielęgniarki postulowały, by NFZ na podwyżki przekazywał tzw. pieniądze znaczone, by dyrektorzy w żaden sposób nie mogli ich przeznaczyć na bieżące funkcjonowanie szpitali. Koniec końców okazało się, że jest inaczej.

NFZ przesyła szpitalom nowe wyceny poszczególnych procedur. I to stamtąd dyrektorzy poszczególnych placówek mają wygospodarować pieniądze na uchwalone podwyżki dla pielęgniarek. Jak mówił „Współczesnej” – tuż po podjęciu decyzji – Wojciech Kuźmicki , zastępca dyrektora ds. ekonomiczno-finansowych Podlaskiego Oddziału Wojewódzkiego NFZ, taki system jest bardziej logiczny niż tzw. znaczone pieniądze. – Bo tu pieniądze byłyby takie same, niezależnie od tego, jak wiele świadczeń zrealizowałby dany podmiot. Włączenie strumienia środków na podwyżki w cenę świadczeń będzie preferowało te podmioty, które będą realizowały dużo świadczeń. To system motywacyjny, który realizuje zasadę: pieniądz za pacjentem – tłumaczył.

Podwyżki dla pielęgniarek. "Dyrektorzy powinni brać pod uwagę nasze kompetencje"

Nowe, podwyższone pensje, dyrektorzy szpitali muszą wypłacić do 10 sierpnia. Według ustawy pensje pielęgniarek z tytułem magistra mają wzrosnąć o 1 827 zł, pielęgniarek ze średnim wykształceniem i specjalizacją o 1 590 zł, a tych tylko ze średnim wykształceniem – o 1 550 zł.

Jednak wszystko tak pięknie wygląda na papierze. Bo ustawa dokładnie podaje minimalne pensje, jakie przysługują w danym stopniu zaszeregowania. Pozwala też, by to dyrektor decydował – niezależnie od faktycznie posiadanych kwalifikacji – do której grupy zaszereguje konkretną pielęgniarkę. Jeśli uzna, że na danym stanowisku wcale nie jest wymagane wyższe wykształcenie, to nawet jeśli pielęgniarka je posiada, to nie jest brane ono pod uwagę. I nie dość, że nie dostaje podwyżki w spodziewanej wysokości, to jeszcze w zaszeregowaniu spada o stopień niżej.

– I zamiast spodziewanych 7300 zł będą zarabiały 5700 zł brutto miesięcznie – mówi Agnieszka Olchin, przewodnicząca Zarządu Regionu Podlaskiego Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Pielęgniarek i Położnych. Jak twierdzi, nie wiadomo jeszcze do końca, w jakich szpitalach zostanie zastosowane takie właśnie rozwiązanie. – Większość z nas nie dostała jeszcze nowych angaży – wyjaśnia. Ale dodaje: – Ale już wiadomo, że kłopoty będą zwłaszcza w szpitalach w Suwałkach i Grajewie, gdzie część pielęgniarek będzie miała obniżoną grupę. Mimo że w poprzednich latach ich kwalifikacje były uznawane w całości, to w tym roku dyrekcje szpitali twierdzą, że nie potrzebują aż tylu magistrów pielęgniarstwa.

"To będą duże podwyżki. Niestety, już zjadła je inflacja". Od lipca więcej pieniędzy na wypłaty dla medyków

– Dyrekcja już zapowiedziała, że pensje ma płacić według wymagań na danym stanowisku, czyli inaczej, niż to było do tej pory – potwierdza Milena Gołub, przewodnicząca OZZPiP w suwalskim szpitalu wojewódzkim. Jak przyznaje, część pielęgniarek czuje się pokrzywdzona.

– To zgodne z ustawą. Ustawa przewiduje, by płacić na wykształcenie wymagane na danym stanowisku. Jeżeli dana osoba ma dodatkowo inne wykształcenie niż obowiązujące na jej stanowisku pracy, to nie otrzyma za to wynagrodzenia – tłumaczy dyrektor placówki Adam Szałanda. Jak przyznaje, taka sytuacja może dotyczyć kilkunastu osób zatrudnionych w kierowanym przez niego szpitalu. Podobne rozwiązania mają zostać zastosowane w szpitalu w Grajewie. Szczegółów jednak nikt nie chciał nam podać. – Pani dyrektor jest na urlopie i nikogo nie upoważniła do rozmów o finansach – usłyszeliśmy tylko w sekretariacie.

Nie wszyscy jednak chcą wykorzystywać tę możliwość obniżenia pensji pielęgniarkom, jaką daje ustawa. USK i Śniadecka zapewniają, że od lat starają się, by każde stanowisko obsadzić zgodnie z kwalifikacjami pielęgniarek.

Pielęgniarki „dyżurują” pod Sejmem. Protest ma trwać 48 godzin

– U nas wszyscy dostaną podwyżki zgodnie z wykształceniem, a nie wymogiem wykształcenia – deklaruje również Tomasz Musiuk, zastępca dyrektora szpitala w Hajnówce.

Podobnie ma być w bielskiej placówce. – Nie chcemy dodatkowo dzielić pielęgniarek. Wszystkie, które mają wyższe wykształcenie, dostają u nas kategorię najwyższą – wyjaśnia dyrektor Mirosław Reczko.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Polski smog najbardziej szkodzi kobietom!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Ile zarobią pielęgniarki po podwyżkach? Nie każdy dyrektor doceni wyższe wykształcenie - Kurier Poranny

Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna