Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Instytut Pamięci Narodowej ogłosił wyniki śledztwa w sprawie mordu na Żydach w Jedwabnem

Anna Mierzyńska Opinie na temat wyników śledztwa - na str. 2.
Prokurator Radosław Ignatiew, prowadzący sprawę mordu w Jedwabnem ogłasza wyniki śledztwa prowadzonego przez Istytut Pamięci Narodowej
Prokurator Radosław Ignatiew, prowadzący sprawę mordu w Jedwabnem ogłasza wyniki śledztwa prowadzonego przez Istytut Pamięci Narodowej A. Zgiet
Polska ludność cywilna odegrała decydującą rolę w zbrodni w Jedwabnem - stwierdził prokurator Radosław Ignatiew z Instytu Pamięci Narodowej. Rolą niemieckich żołnierzy było inicjowanie i zachęcanie do pogromu, ale to Polacy 10 lipca 1941 r. zabili około 350 osób pochodzenia żydowskiego. Liczba 1600 ofiar, podana przez Jana Grossa w książce "Sąsiedzi", nie została potwierdzona. W mordzie brało udział około 40 mężczyzn z Jedwabnego i okolic. Wczoraj w Białymstoku IPN ogłosił wyniki śledztwa, dotyczące zbrodni w Jedwabnem.

- Śledztwo nie zostało formalnie zakończone wydaniem decyzji procesowej, bo czekamy na dokumenty z Izraela, które mają pomóc w ustaleniu personaliów ofiar - poinformował Radosław Ignatiew, prokurator prowadzący sprawę. - Wszystkie inne czynności w tej sprawie zostały już zakończone. Będziemy wnioskować o umorzenie śledztwa, ponieważ nie wykryliśmy sprawców zbrodni innych niż wcześniej osądzeni.
IPN ustalił bieg wydarzeń z 10 lipca 1941 r. Tego dnia, rano do Jedwabnego przyjechali mężczyźni z okolicznych miejscowości, by wziąć udział w zaplanowanej wcześniej zbrodni na Żydach. Polscy cywile zgromadzili ludność żydowską na jedwabieńskim rynku - asystowała im przy tym mała liczba Niemców. Grupa żydowskich mężczyzn została zmuszona przez Polaków do rozbicia, stojącego na placu pomnika Lenina. Chwilę potem około 40-50 osób wyniosło część pomnika z rynku. Pod osłoną ścian stodoły, należącej do Bronisława Śleszyńskiego, mężczyźni zostali zamordowani - nie udało się ustalić, w jaki sposób. Druga grupa (około 300 osób) dotarła do stodoły kilka godzin później. Były tam kobiety, dzieci (nawet niemowlęta), starcy. Polacy zamknęli ich w stodole, oblali budynek naftą i podpalili.
Zdaniem IPN-u nie można jednoznacznie wyjaśnić biernego zachowania tych mieszkańców Jedwabnego, którzy nie brali udziału w zbrodni.
- Nie sposób dziś ocenić, czy ich bierność brała się z akceptacji zbrodni czy ze strachu - podkreślił Ignatiew.
W toku śledztwa nie znaleziono dowodów na to, że w Jedwabnem zginęło aż 1600 osób pochodzenia żydowskiego - jak podawał Jan Tomasz Gross, autor książki "Sąsiedzi". Najbardziej zbliżona liczba ofiar waha się w granicach 300-400, choć - jak stwierdził Radosław Ignatiew, "całkowitej liczby ofiar nie sposób ustalić".

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna