Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Integracja tu raczkuje

Iza Wysocka
Krystyna Kwiatkowska, prezes Stowarzyszenia Na Rzecz Osób Niepełnosprawnych „Pomocna Dłoń” chce, by dzieci miały równe szanse rozwoju
Krystyna Kwiatkowska, prezes Stowarzyszenia Na Rzecz Osób Niepełnosprawnych „Pomocna Dłoń” chce, by dzieci miały równe szanse rozwoju
Ostrołęka. Nasze dzieci nie są trędowate! - mówią członkowie ostrołęckiego Stowarzyszenia Na Rzecz Osób Niepełnosprawnych "Pomocna Dłoń". - Powinny się uczyć w klasach integracyjnych.

Tegoroczny nabór do klas integracyjnych w gimnazjach zakończył się niepowodzeniem. Dzieci zdrowych zgłosiło się zdecydowanie za mało. Już od dwóch lat niepełnosprawne 13-latki nie mogą liczyć w Ostrołęce na naukę w klasie, gdzie jest o połowę mniej uczniów niż w zwykłej 30-osobowej, i gdzie na lekcjach pomaga im drugi nauczyciel, tzw. wspomagający.

Tego typu klas nie ma też w szkołach średnich.
Poruszeni tą sprawą rodzice dzieci niepełnosprawnych ze stowarzyszenia "Pomocna Dłoń" postanowili przedstawić problem Markowi Olszewskiemu, ostrołęckiemu pełnomocnikowi ds. osób niepełnosprawnych. Poprosili go o interwencję. Spotkali się w tej sprawie w ubiegły czwartek.

- Klasa integracyjna daje możliwość osiągania sukcesów naszym dzieciom, wzmacnia poczucie ich własnej wartości - mówi Dorota Zaorska, mama 13-letniej Oli, która właśnie skończyła naukę w Szkole Podstawowej nr 10, będąc uczennicą klasy integracyjnej.

- Integracja w ostrołęckich szkołach ciągle raczkuje - dodaje Maria Zajkowska, mama Jacka z porażeniem dziecięcym, który teraz chodzi do trzeciej klasy o profilu dziennikarskim w II Społecznym Liceum Ogólnokształcącym im. Toniego Halika. -

Samo ogłoszenie naboru do tych klas jest już rozróżnianiem. Mój syn akurat jest w dobrej sytuacji. Jego klasa nie liczy wielu uczniów. Ale wiele dzieci niepełnosprawnych jest porozrzucanych pojedynczo do dużych klas. To dla nich trudne przeżycie. Czy nie można po prostu zmniejszyć liczebności tych klas, nie ogłaszając żadnych naborów?

- Z takim wnioskiem do urzędu musiałby wyjść dyrektor szkoły - mówi Marek Olszewski. - Miasto jest gotowe otworzyć klasy integracyjne w Gimnazjum nr 4 w Wojciechowicach i zapewnić dowóz dzieciom.

Zdaniem rodziców, takie decyzje nie mogą zależeć tylko od dobrej woli dyrektorów. Krystyna Kwiatkowska, prezes "Pomocnej Dłoni" argumentuje:

- Dowóz nie będzie jednak sprzyjał usamodzielnieniu dzieci. To przecież bardzo ważne - mówi. - Dzieci, które chodziły do podstawówki "dziesiątki' miałyby blisko do gimnazjum nr 5. W gimnazjum nr 1 też przydałyby się klasy integracyjne.
Rodzice będą jeszcze o tym rozmawiać z urzędnikami i dyrektorami szkół. Do sprawy wrócimy.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna