Inwestor z wiatraków nie zrezygnuje. Będą przekonywać po domach

Chodzi o dwa wiatraki, które mają stanąć na pograniczu wsi Uścianki i Żarnowo I. Jak informowaliśmy, spotkało się to ze zdecydowanym sprzeciwem mieszkańców, którzy boją się o swoje zdrowie i o spadek wartości należących do nich nieruchomości. Inwestor, firma Polish Alternative Investments, zorganizował dla mieszkańców specjalne spotkanie. Ale ludzie nie chcieli słuchać tego, co im próbowano przekazać.

- Gdy wiosną zaczęliśmy przymierzać się do tej inwestycji, praktycznie nie było żadnego oporu mieszkańców - mówi Mariusz Adamczewski, przedstawiciel firmy. - Gdyby taki opór był od początku, pewnie dalibyśmy sobie spokój.

M. Adamczewski przekonuje, że firma nie okłamuje ludzi. Wiatraki mają stanąć 600 m od najbliższych zabudowań, a wszystkie związane z odległościami obliczenia zostały zrobione rzetelnie. - Nieprawdą jest to, że planujemy w tym miejscu postawić więcej niż dwie turbiny, bo tam po prostu więcej się nie da - zapewnia. - Nie ma też żadnych naukowych dowodów, by wiatraki były szkodliwe dla zdrowia.

Wójt zawiesił postępowanie, uznając, że w sprawie pojawiły się nowe elementy. Chodzi o kwestionowaną przez ludzi rzetelność raportu oddziaływania na środowisko. Teraz mają się raz jeszcze wypowiedzieć spece od ochrony środowiska i inspektor sanitarny. Wcześniej zgodzili się na instalację wiatraków.

Przedstawiciele firmy zapowiadają, że będą chodzić po domach i przekonywać mieszkańców. Uważają, iż ostatecznie i tak wygrają. Bo nawet jeśli wójt się nie zgodzi, zmieni to Samorządowe Kolegium Odwoławcze.

Kuszą gminę

Według Polish Alternative Investments, przez 30 lat gmina otrzymywałaby ponad 160 tys. zł podatku od obu wiatraków. Firma zbuduje też drogę z Żarnowa do Uścia-nek, ma partycypować w kosztach naprawy innych lokalnych dróg, gotowa jest także do corocznej darowizny w wysokości np. 50 tys. zł.