Pierwsza wiadomość jest taka, że Tomasz Frankowski czuje się coraz lepiej i prawdopodobnie wystąpi w jutrzejszym rewanżowym meczu I rundy eliminacji Ligi Europy z Irtyszem. Wczoraj "Franek" trenował już z zespołem.
Żółto-czerwoni przeprowadzili zajęcia na terenie ośrodka Dynama Mińska. Obiekt białoruskiego klubu zrobił spore wrażenie na białostockiej ekipie. Dynamo ma do dyspozycji kilkanaście boisk, w tym kryte i ze sztuczną nawierzchnią. O podobnej bazie Jaga może tylko pomarzyć.
- Kto śmieje się z białoruskich zespołów, powinien przyjechać tutaj i zobaczyć, jakie warunki mają do dyspozycji - powiedział Michał Probierz, opiekun żółto-czerwonych.
Wtorkowy trening odbył się przed południem i trwał niespełna godzinę. Ćwiczenia miały luźny charakter. Probierz nie forsował tempa i bardziej potraktował zajęcia, jako rozbieganie.
- Mieliśmy za sobą dość długą podróż z Białegostoku do Mińska. Minęła ona bez przygód, ale i tak trwała siedem godzin. Dlatego trening nie był zbyt intensywny - tłumaczy szkoleniowiec.
Jaga jechała tak długo do stolicy naszego wschodniego sąsiada, bowiem na granicy została poddana szczegółowej kontroli. To jednak standardowe zachowanie białoruskich celników i podlaska drużyna spokojnie zniosła przestój w podróży.
Jagiellonia zakwaterowana została w hotelu "Mińsk". Opuściła go po południu, bowiem o 19.30 czasu polskiego miała samolot do Pawłodaru. Lot do Kazachstanu miał zająć około pięciu godzin.
W białostockim zespole z każdą godziną rośnie ciśnienie przed jutrzejszym meczem. Piłkarze jednak zachowują spokój i są pewni swego.
- Trzeba wierzyć, że jesteśmy lepszym zespołem od Irtyszu. Podchodzimy do spotkania z pełnym szacunkiem dla rywala, ale nie ma co ukrywać, że naszym celem jest w czwartek zwycięstwo - podkreśla Tomasz Kupisz.
Tomasz Kupisz przed meczem z Pawłodarem. Zobacz wideo:
Skrzydłowy żółto-czerwonych nie zamierza narzekać na długą podróż i tropikalne upały panujące w Kazachstanie. Kupisz nie wpada też w panikę przed meczem na sztucznej murawie.
- Nie ma sensu narzekać na długą podróż. Nie ma co gadać, że w Pawłodarze jest gorąco i do tego czeka nas mecz na sztucznej nawierzchni. Trzeba patrzeć na siebie, wyjść na boisko i wygrać - podkreśla Kupisz.
Więcej o meczu w środowej "Gazecie Współczesnej
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?