Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Jaga chce zdobyć Wawel (wideo)

Krzysztof Sokólski [email protected]
Jagiellonia (z lewej Pavol Stano) musi przede wszystkim uważać na Radosława Sobolewskiego (przy piłce)
Jagiellonia (z lewej Pavol Stano) musi przede wszystkim uważać na Radosława Sobolewskiego (przy piłce) B. Maleszewska
Jagiellonia ma za sobą mecze z Lechem i Legią. W sobotę zagra z kolejnym zespołem wielkiej polskiej trójki - Wisłą Kraków.

Biała Gwiazda to aktualny mistrz kraju. Dzisiaj zespół Macieja Skorży wciąż przedstawia dużą wartość, ale personalnie nie jest tak mocny, jak w ubiegłych latach. - Siła Wisły tkwi w charyzmie Radka Sobolewskiego i umiejętnościach Rafała Boguskiego - ocenia Dariusz Czykier, jeden z asystentów trenera Michała Probierza.

Obaj wymienieni przez Czykiera zawodnicy pochodzą z naszego regionu. Sobolewski jest wychowankiem Jagi, Boguski ŁKS-u Łomża.

- Na taryfę ulgową z ich strony nie ma co liczyć - zaznacza popularny "Kosa". - Sobolewski to silny charakter i zawsze daje z siebie wszystko. Boguski kiedyś był przymierzany do Jagiellonii, ale ostatecznie nie znalazł tu uznania. Z tego powodu nie było mu chyba przyjemnie.

Powstrzymanie liderów Wisły może okazać się tym trudniejsze, że Jagiellonia zagra w osłabionym składzie. W obronie zabraknie pauzującego za kartki Krzysztofa Króla. Być może w pomocy żółto-czerwoni będą musieli radzić sobie bez Brazylijczyków Hermesa i Bruno.

- Obaj jadą do Krakowa, ale raczej nie zagrają - stwierdza Probierz.

- Kopię piłkę tylko lewą nogą. Prawą nie dam rady - przyznaje Hermes.

- Cały czas czuję duży ból - dodaje trzymając się za żebra Bruno.

- Na chwilę obecną nie jesteśmy gotowi do gry - powtarzali w czwartek Brazylijczycy. Ale do soboty zostało trochę czasu, a w przypadku zawodników Jagi medycyna potrafiła już czynić cuda. Nawet gdyby jednak któregoś z pomocników zabrakło w wyjściowej jedenastce, to trenerzy posiadają przygotowany plan awaryjny. Do gry gotowy jest choćby Jacek Falkowski, który po występach w Młodej Ekstraklasie wrócił do pierwszego zespołu.

Białostoczanie nie załamują rąk z powodu kłopotów kadrowych i zapowiadają pod Krakowem walkę o zwycięstwo. Największą bronią na Wisłę ma być oczywiście Tomasz Frankowski. Jego gra w sobotnim pojedynku budzi wielkie emocje.

"Franek" z "Białą Gwiazdą" święcił największe sukcesy w karierze, pięciokrotnie zdobywając mistrzostwo Polski. Z krakowskim klubem, a w zasadzie z jego kibicami żegnał się jednak w mało przyjacielskich stosunkach. Fani nie potrafili mu wybaczyć zmiany barw klubowych. U niektórych zadra w sercu pozostała do dzisiaj. Doszło nawet do tego, że Frankowski na forum internetowym małopolskich kibiców próbował tłumaczyć powody swego odejścia.

- Tomek na pewno nie zasłużył na gwizdy i wierzę, że publiczność przywita go brawami. Jest przecież bardzo zasłużonym zawodnikiem dla tego klubu i nie chce mi się wierzyć, żeby pałano do niego niechęcią - stwierdza Probierz. - Co by jednak nie było, to Frankowski jest doświadczonym graczem i sobie poradzi. Wiosną strzelił już pięć bramek. To Wisła musi się martwić, jak go zatrzymać.

Dla krakowian liczą się tylko trzy punkty. Po tym jak odpadli z Pucharu Polski koncentrują się wyłącznie na obronie mistrzowskiego tytułu. W sobotę mogą mieć jednak "w kościach" dwumecz w lidze i PP z Lechem Poznań.

- Na to bym nie liczył. Przeciwnie. Fakt pozostawania w rytmie meczowym może naszym rywalom tylko pomóc - podkreśla Probierz.

Mecz Wisła - Jagiellonia rozpocznie się w sobotę, o godz. 17.30.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wideo
Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna