Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Jaga ma zadrę w sercu

Krzysztof Sokólski [email protected]
Dariusz Jarecki (na pierwszym planie) świetnie pamięta jesienny mecz ze Śląskiem w Białymstoku. We Wrocławiu on i jego koledzy zrobią wszystko, żeby wziąć rewanż na zespole Ryszarda Tarasiewicza.
Dariusz Jarecki (na pierwszym planie) świetnie pamięta jesienny mecz ze Śląskiem w Białymstoku. We Wrocławiu on i jego koledzy zrobią wszystko, żeby wziąć rewanż na zespole Ryszarda Tarasiewicza. B. Maleszewska
Mecz ze Śląskiem Wrocław to dla Jagiellonii coś więcej niż walka o punkty ekstraklasy. Żółto-czerwoni mają z drużyną Ryszarda Tarasiewicza rachunki do wyrównania.

Październikowe spotkanie Jagi ze Śląskiem kończyło się w atmosferze skandalu. W 87 minucie wrocławianie strzelili bramkę na 2:2, kiedy na murawie ze złamanym zębem z bólu zwijał się Igor Lewczuk. Goście nie wybili piłki, a za chwilę Tomasz Szewczuk ustalił wynik meczu. Różnie można interpretować, czy Śląsk powinien wstrzymać akcję, ale już zachowanie jego trenerów było karygodne. Wyskoczyli z ławki, a Waldemar Tęsiorowski uniósł w stronę trybun środkowy palec.

Można jeszcze dodać, że pierwszą bramkę żółto-czerwoni stracili po problematycznym rzucie karnym. Z kolei sędzia nie odgwizdał ewidentnej jedenastki dla białostoczan, karząc żółtą kartką za symulowanie Roberta Szczota. Później kartka ta została anulowana przez Komisję Ligi.

Dużo jak na jeden mecz, i to z drużyną prowadzoną przez byłych opiekunów Jagiellonii Ryszarda Tarasiewicza i jego asystenta Tęsiorowskiego.
Ci chyba długo nie mogli przeboleć dymisji z Jagi. Tarasiewicz do dzisiaj zresztą zgłasza pretensję o wypłatę premii za awans do ekstraklasy (przez większą część sezonu 2006/07 prowadził białostocki zespół). Z podobnymi roszczeniami do sądu wystąpił Remigiusz Sobociński. We Wrocławiu jest spora kolonia eksjagiellończyków. Oprócz Sobocińskiego w Śląsku grają Vuk Sotirović i Jacek Banaszyński, ale obecnie nie należą do kluczowych postaci drużyny.

Będzie premia
Pretensje mogą być zatem wzajemne, jednak większą wściekłością i chęcią rewanżu za październikowe wydarzenia pałają żółto-czerwoni. Żeby jeszcze wzmocnić ich motywację szefowie klubu planują specjalną premię za zwycięstwo.

- Może będzie coś ekstra - przyznaje Cezary Kulesza, jeden z udziałowców spółki, odpowiedzialny w klubie za sprawy sportowe. - Rozmawialiśmy na ten temat z trenerem Probierzem. Nie ma co ukrywać, że mecz jest wyjątkowy. Wszyscy pamiętamy, co się działo w jesiennym spotkaniu.

Doskonale pamiętają piłkarze. Energia ich rozpiera, ale zdają sobie też sprawę, że muszą zachować spokój. - Została zadra w sercu. W październiku strata punktów bardzo bolała, ale teraz nie możemy mówić, że wyjdziemy na boisko i wydrzemy rywalom oczy. Powinniśmy skoncentrować się na tym, żeby zagrać dobry mecz, lepszy niż ostatnio z Ruchem Chorzów - podkreśla Dariusz Jarecki, pomocnik Jagiellonii.

Z Ruchem Jaga zwyciężyła 1:0, ale męczyła się okropnie. - Przypuszczaliśmy, że będzie to bardzo ciężkie spotkanie. I rzeczywiście tak było. Ale punkty zdobyte z "niebieskimi" są bezcenne. Mamy już w miarę bezpieczną sytuację w tabeli i spoglądamy w górę stawki. Szóste miejsce znajduje się w zasięgu, a szósty jest Śląsk. Dlatego mecz we Wrocławiu jest tym bardziej istotny - stwierdza Jarecki.

Gonimy czołówkę
Obecnie strata do ekipy Tarasiewicza wynosi sześć punktów. W sobotę może zmniejszyć się tylko do trzech.

Jaga ma wiele powodów, żeby wygrać we Wrocławiu. Oprócz antagonizmów ze Śląskiem i marzeniach o szóstej pozycji, zostaje tradycyjna już walka o przełamanie wyjazdowej niemocy. Wspomnijmy tylko krótko, że kompletu punktów na obcym podwórku nie potrafimy zdobyć od grubo ponad roku.

Jednak we Wrocławiu może zdarzyć się wszystko. Jagiellonia jest dobrze przygotowana do pojedynku. W zespole są pewne kłopoty (Ensar Arifović złamał na środowym treningu palec u nogi), ale na murawę powinien wybiec najsilniejszy skład. Tomasz Frankowski ma złamane dwa żebra, jednak planuje zagrać w specjalnej opasce opatrunkowej. Poobijany po spotkaniu z Ruchem jest Kamil Grosicki, lecz i on powinien być gotowy do walki z wrocławianami. A twardej walki w sobotni wieczór z całą pewnością nie zabraknie.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna