Jaga doskonale zna ośrodek pod Łodzią. Jeździ tam w trakcie niemal każdej przerwy między rozgrywkami. Nie inaczej jest i tym razem, kiedy ekstraklasa pauzuje ze względu na mecze reprezentacji w eliminacjach do mistrzostw świata w RPA. Najbliższe spotkanie żółto-czerwoni rozegrają 5 kwietnia, kiedy podejmą przed własną publicznością ŁKS Łódź.
Do Gutowa trener Michał Probierz zabrał dwudziestu czterech zawodników. W kadrze znalazło się kilku graczy z zespołu Młodej Ekstraklasy - Bartosz Sulkowski, Michał Szóstko, Paweł Mogielski i Michał Steć. Zastąpili oni bardziej doświadczonych kolegów powołanych do różnych reprezentacji narodowych.
Największe wyzwanie czeka Litwina Andriusa Skerlę, przed którym dwumecz z Francją w ramach eliminacji do mundialu. Szymon Matuszek i Kamil Grosicki znaleźli się w kadrze Polski do lat 21 na towarzyski pojedynek z Łotwą. Z kolei Mariusz Gogol i Michał Fidziukiewicz sprawdzą się w zespole U-18 w sparingu z Portugalią.
Reszta ekipy od poniedziałku trenuje w Gutowie. W składzie znajdują się narzekający ostatnio na urazy Marcin Pacan i Ensar Arifović oraz przesunięty kilka tygodni temu do rezerw Michał Twardowski.
- Pracujemy nad wytrzymałością, taktyką, eliminowaniem błędów, bo te wciąż się nam przytrafiają - wymienia Probierz. - Ogólnie realizujemy plan przygotowań, jaki wcześniej sobie nakreśliliśmy.
Szkoleniowiec unika ocen, czy przerwa w lidze przyda się jego zespołowi. - Przerwa jest i koniec. Wiedzieliśmy, że będzie i teraz nie ma sensu nad tym dyskutować. Jedyna rzecz, na którą można zwrócić uwagę, to taka, że do następnego meczu pogoda w Białymstoku powinna się wreszcie poprawić - dodaje Probierz.
Opiekun Jagi nie wdaje się także w podsumowania dotychczasowych spotkań. - Mamy za sobą dopiero cztery mecze. Czy jestem zadowolony z dorobku punktowego? Byłbym zadowolony, gdybyśmy zdobyli w nich dwanaście punktów.
Wywalczyliśmy siedem.
Najbardziej żal straconych "oczek" w starciu z Piastem Gliwice (1:1).
- Jestem człowiekiem, który szybko dochodzi do siebie po rozmaitych wydarzeniach. Ale o meczu w Wodzisławiu na pewno trudno zapomnieć. W drugiej połowie spotkania nie graliśmy w piłkę. Zawiodła organizacja gry. Były wprawdzie sytuacje strzeleckie, ale nie potrafiliśmy ich wykorzystać. Zamiast pewnego zwycięstwa, zafundowaliśmy sobie niesamowitą końcówkę. To było ultraofensywne nastawienie, z którym rzadko mamy do czynienia w lidze. Dlatego powtarzam, że w Gutowie mamy o czym myśleć i nad czym pracować - podkreśla trener Jagiellonii.
Żółto-czerwoni zgrupowanie zakończą w najbliższą sobotę. Do pojedynku z ŁKS-em nie planują żadnych gier sparingowych.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?