Jagiellonia Białystok przystąpiła do spotkania z Lechem Poznań bez Konstantina Vassiljeva. Estoński piłkarz, mający na swoim koncie 9 strzelonych bramek i 8 asyst, narzekał w tygodniu na uraz mięśnia przewodziciela. Sztab trenerski mocno ukrył kontuzję swojego lidera i rywale dowiedzieli się o jego braku w składzie dopiero przed samym meczem.
Sam piłkarz przed kamerami canal + zapewniał jednak, iż jest to drobny uraz i na pewno zobaczymy go jeszcze w ostatnich dwóch meczach roku.
Spotkanie z Lechem dostarczyło kibicom mnóstwo emocji, pozytywnych, jak i niestety negatywnych. Tych pierwszych przyniosła gra białostoczan, dwie bramki, zwycięstwo oraz powrót na fotel lidera Lotto Ekstraklasy. A negatywnych niestety, po fatalnej pomyłce sędziego spotkania Daniela Stefańskiego, który zamiast podyktować w końcówce pierwszej połowy rzut wolny po faulu Tomasza Kędziory na Jacku Góralskim widział odwrotnie odgwizdując wolny na korzyść Lecha. Po wrzuceniu piłki w pole karne Jagiellonii Lech wyrównał na 1:1. Marian Kelemen złapał futbolówkę, ale już za linią bramkową. Chociaż tu także była kontrowersja. Powtórki telewizyjne jednoznacznie nie pokazały, czy piłka była już w bramce Jagiellonii, czy też nie.
Zagotowało się w tunelu stadionu, a sędzia za komentowanie jego pracy odesłał w drugiej połowie Grzegorza Kurdziela i za „prowokacyjne zachowanie”, jak sam stwierdził Michała Probierza na trybuny.
Jagiellonia wygrała zasłużenie będąc zespołym lepszym od rozpędzonej poznańskiej lokomotywy. Lech w lidze wygrał bowiem cztery spotkania, a licząc pucharowy mecz z Wisłą pięć. W Białymstoku został jednak zatrzymany. Pierwszego gola zdobył dla żółto-czerwonych Karol Świderski. Fedor Černych zagrał do Karola Świderskiego, a ten wykorzystał błąd Matúša Putnockiego, który wyszedł ze swojej bramki. Młody napastnik Jagi minął słowackiego golkipera i skierowł piłkę do pustej bramki Lecha.
Białostoczanie jeszcze kilkakrotnie nękali strzałami Putnockiego, ale uderzenia Cernycha i Świderskiego nie doszły do celu.
Gdy wydawało sie, że pierwsza połowa zakończy się remisem fatalny błąd, opisany wcześniej popełnił arbiter meczu.
Od początku drugiej części meczu Jagiellonia atakowała i dopięła swego w 64 minucie, gdy Fedor Cernych zmieścił piłkę w siatce Lecha tuż przy słupku.
Jagiellonia - Lech Poznań 2:1 (1:1)
1:0 Karol Świderski 16, 1:1 Paulus Arajuuri 45, 2:1 Fedor Cernych 64.
Żółte kartki: Romańczuk, Świderski (Jagiellonia); Kadar, Ajaruuri (Lech).
Sędziował: Daniel Stefański (Bydgoszcz).
Widzów: 10 000
Jagiellonia: Marián Kelemen - Rafał Grzyb, Ivan Runje, Guti, Piotr Tomasik - Dmytro Chomczenowśkyj, Taras Romanczuk, Jacek Góralski, Przemysław Frankowski, Fedor Černych - Karol Świderski (77. Patryk Klimala).
Lech: Matúš Putnocký - Tomasz Kędziora, Jan Bednarek, Paulus Arajuuri, Tamás Kádár - Maciej Makuszewski (39. Kamil Jóźwiak), Łukasz Trałka, Maciej Gajos, Radosław Majewski (80. Szymon Pawłowski), Darko Jevtić - Dawid Kownacki (69. Marcin Robak).
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?