Jagiellonia Białystok - Wigry Suwałki 1:2 (zdjęcia). Teraz pora na zgrupowanie

Trenerzy obu zespołów sprawdzili po dwie jedenastki. Gdy po stronie białostockiej drużyny w pierwszej połowie grała ta teoretycznie silniejsza dominacja Jagi była wyraźna. Podopieczni Michała Probierza pokazali kilka składnych akcji, które przy odrobinie lepszej skuteczności powinni zamienić na gola.

Swoje okazje zmarnowali Przemysław Frankowski, Karol Świderski, czy Rafał Grzyb. Dobre wrażenie sprawiał nowy prawy obrońca żółto-czerwonych Słoweniec Matija Sirok. Nie udało się zdobyć gola z akcji, ale gospodarze wyszli na prowadzenie po stałym fragmencie gry. Z rzutu wolnego dośrodkował Karol Mackiewicz, a w polu karnym umiejętnie nogę dostawił Martin Baran.

Natomiast Wigry najbliżej zdobycia gola były po rzucie wolnym wykonanym przez testowanego Hiszpana Omara Santanę, ale najpierw strzał a potem dobitkę skutecznie obronił Krzysztof Baran.

Zobacz też Gala Sportu "Gazety Współczesnej". Najpopularniejsi sportowcy woj. podlaskiego 2015 (zdjęcia, wideo)

- Jagiellonia pokazała, że jest dobrym poukładanym ekstraklasowym zespołem - chwalił rywala kapitan Wigier, Tomasz Jarzębowski. - Na pewno obie drużyny czuły w nogach ciężkie ostatnie treningi, a i boisko chociaż dobrze przygotowane nie sprzyjało jakiejś efektownej grze, ale mecz był dobry.

W drugiej połowie w składzie Jagiellonii pojawiło się wielu młodych zawodników, jak choćby obrońca z rocznika 1999 Paweł Olszewski. Od razu odbiło się to na jakości gry, a Wigry to wykorzystały. Tuż po przerwie wyrównał Kamil Zapolnik, a w 88 minucie Krzysztofa Karpieszuka pokonał Damian Gąska. Dla Jagiellonii to trzecia porażka z kolei w meczu sparingowym z Wigrami.

- Z Wigrami gramy nie pierwszy sparing i zawsze jest to groźny zespół, grają dużo piłką i chwała im za to - powiedział Martin Baran, obrońca białostoczan.

Z kolei Wigry na zgrupowanie do Bydgoszczy wyjeżdżają w czwartek. W sobotę mają zagrać sparing w Poznaniu z Lechem.