Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Jagiellonia chce zdobyć Koronę

Krzysztof Sokólski [email protected]
Hermes Neves Soares jest gotowy do pojedynku ze swoimi kolegami z byłej drużyny
Hermes Neves Soares jest gotowy do pojedynku ze swoimi kolegami z byłej drużyny W. Oksztol
W sobotę najpierw powitajmy byłych zawodników Jagiellonii grających obecnie w Koronie brawami, a potem pokażmy kieleckiej drużynie, co to znaczy mecz w Białymstoku.

Jaga odrabia minusowe punkty i na własnym stadionie musi wygrywać wszystko. A już na pewno spotkania z drużynami pokroju Korony. Nikt nie twierdzi, że będzie łatwo. Piątka byłych piłkarzy Jagi - Paweł Sobolewski, Jacek Markiewicz, Dariusz Łatka, Łukasz Nawotczyński, Ernest Konon - stara się tak zmobilizować swój zespół, by ten pokazał najlepsze wartości. Jednak białostoczanie muszą sobie radzić z również takimi rywalami.

Trzeba wyjść na zero
- Nie mamy wyboru. Teraz zmierzymy się z Koroną, tydzień później ze Śląskiem i możemy wyjść na zero - podkreśla Hermes Neves Soares, odnosząc się do dwóch najbliższych meczów Jagiellonii przed własną publicznością.

Występ Hermesa dodaje kolejnego smaczku sobotniemu pojedynkowi. Brazylijczyk przez wiele sezonów związany był z Koroną. Przygoda zakończyła się, kiedy doświadczony pomocnik znalazł się wśród osób z kręgu kieleckiego klubu, którym zarzuca się udział w aferze korupcyjnej.

- Nie ma co do tego wracać, trzeba żyć dalej - mówi Hermes. - Pobyt w Koronie naprawdę wspominam bardzo miło. Grałem tam w różnych ligach, o rozmaite cele. Walczyliśmy nawet o mistrzostwo Polski. W Kielcach wciąż mam wielu przyjaciół, kolegów. Ale jak się mówi w takich sytuacjach, na boisku sentymentów nie będzie. Teraz gram dla Jagiellonii i zrobię wszystko, żeby pomóc swojej drużynie w zwycięstwie - dodaje 35-letni Brazylijczyk.

Z byłymi znajomymi z Korony na murawie spotka się również Andrius Skerla. Litwin występował w stolicy województwa świętokrzyskiego w sezonie 2007/08.

Wracają z kadry

Skerla przez ostatnich kilka dni nie trenował z Jagiellonią. Wyjechał na towarzyski mecz reprezentacji Litwy z Luksemburgiem. Litwini wygrali na wyjeździe 1:0, a 32-letni obrońca zaliczył pełne 90 minut.

Skerla w Białymstoku miał pojawić się w czwartek wieczorem i wziąć udział w piątkowych zajęciach. Podobnie sprawa przedstawiała się z Kamilem Grosickim i Grzegorzem Sandomierskim. Ci z kolei zostali powołani na mecz kadry Polski U-21 z Francją. Biało-czerwoni zremisowali w Biarritz 2:2. W pierwszym składzie na boisku pojawił się Grosicki (przebywał na murawie do 76 minuty). Sandomierski tym razem nie doczekał się szansy występu.

- W piątek zobaczymy w jakiej dyspozycji jest cała trójka i po treningu podejmę decyzję odnośnie kadry na spotkanie z Koroną - tłumaczy opiekun Jagiellonii Michał Probierz.

Wciąż pod znakiem zapytania stoi występ w sobotnim pojedynku Igora Lewczuka i Wahana Gevorgyana. Pierwszy narzeka na uraz stawu skokowego, drugi na zbitą rękę i bóle mięśnia dwugłowego.

- Obaj zawodnicy zaczęli trenować, ale trudno stwierdzić, czy będą gotowi do gry. Wszystko powinno wyjaśnić się po piątkowych zajęciach - powtarza Probierz.

Nie chcą być indykiem

Szkoleniowiec nie odlicza, ile meczów brakuje jego zespołowi do odrobienia minus dziesięciu punktów.

- Myślał indyk o niedzieli, a w sobotę łeb mu ścięli - przypomina stare powiedzenie. - Istotna jest teraz tylko Korona. To będzie ciężki mecz. Znając trenera Marka Motykę zrobi on wszystko, żeby w Białymstoku wygrać. Radziłbym też nie sugerować się ostatnią wysoką porażką 0:5 kieleckiej drużyny z Lechem Poznań. Ten mecz mógł potoczyć się zupełnie inaczej. Korona popełniała błędy, ale prezentowała dobry futbol. Kilka razy skórę Lechowi uratował Grzegorz Kasprzik. Pamiętajmy też, że na inaugurację sezonu Korona rozgromiła 4:0 Polonię Warszawa, a to czymś świadczy - podkreśla Probierz.

Przed meczem w Białymstoku

Pech Konona. W kadrze Korony na mecz z Jagiellonią zabraknie prawdopodobnie Ernesta Konona. Podczas treningu "Erni" doznał urazu przywodziciela. W czwartek udał się na badania USG, które ostatecznie miały odpowiedzieć jak poważna jest kontuzja eksjagiellończyka. Konon może mówić o wielkim pechu. Trener Marek Motyka zbudowany jego zaangażowaniem na zajęciach rozważał nawet, czy nie wystawić 35-letniego napastnika w pierwszym składzie na sobotnie spotkanie z Jagą. Nieszczęśliwy uraz pokrzyżował te plany.

Jaga faworytem bukmacherów. Według bukmacherów, Jagiellonia jest zdecydowanym faworytem sobotniego meczu z Koroną. Firma Totomix kurs na zwycięstwo Jagi ustaliła na wysokości 1,75. Remis wyceniany jest na 3,30. Obłowić się można na wygranej Korony - kurs 4,00.

Pamiętajmy o nowych zasadach. Inauguracyjny mecz sezonu Jagiellonii z Odrą Wodzisław wywołał spore zamieszanie jeśli chodzi o wejście na stadion. Aby uniknąć długich kolejek przed spotkaniem z Koroną klub dokupił trzy kołowroty (w sumie będzie ich dziewięć) i uruchomił dodatkowy punkt sprzedaży biletów (teraz wokół stadionu znajdować się będzie pięć kas). To powinno w znaczny sposób powiększyć przepustowość. Jednak sympatycy Jagi tłoku przed stadionem pewnie nie unikną. Samemu również można ułatwić sobie życie. Najlepiej kupując bilet w przedsprzedaży. Już przed wejściem na stadion warto też mieć przygotowany do kontroli bilet lub karnet oraz dowód tożsamości.
W sobotę kasy przy stadionie będą czynne już od godziny 10. Bramy wejściowe otworzą się o godz. 14.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna