Posłuchaj co mówi Tomasz Frankowski przed meczem z Wisłą
Już minęły czasy, w których mecz z krakowską Wisłą wywoływał w Jadze strach. Dzisiaj to żółto-czerwoni są wyżej w tabeli i to oni zbierają pochwały i lepsze recenzje za swoją grę. "Biała Gwiazda" jest w kryzysie.
- Co by się nie mówiło, to jednak pamiętajmy, że Wisła ma na swoim koncie dziewięć punktów. W czterech meczach odniosła trzy zwycięstwa - przestrzega Tomasz Frankowski. - Ale rzeczywiście cała sytuacja nie układa jej się, tak jak by sobie tego życzyła. Postaramy się w Białymstoku zneutralizować silne punkty rywala i sięgnąć po kolejne trzy punkty - dodaje kapitan Jagiellonii.
Frankowski wiele lat swojej kariery spędził pod Wawelem. Piątkowy pojedynek będzie miał tym większe znaczenie symboliczne, że stanie na przeciw swojego dobrego kolegi - Macieja Żurawskiego.
- O ile Maciek zagra, bo Wisła ma kilku dobrych napastników - zaznacza popularny "Franek". Jeśli jednak "Żuraw" pojawi się na murawie, to obrońcy Jagiellonii będą wiedzieć, jak ustawić się przeciwko wielokrotnemu reprezentantowi Polski. Frankowski udzieli im cennych porad.
- Atutami Żurawskiego jest zwód do boku, uderzenie z dystansu, umiejętność wyjścia z środka pola do sytuacji strzeleckiej. Trzeba na Maćka uważać. Ale jak powtarzam, nie tylko na niego. W ofensywie groźni są przecież Paweł Brożek, czy Rafał Boguski - podkreśla lider Jagi.
"Franek" jest dobrej myśli. Nie sądzi też, aby przerwa na mecze reprezentacji wybiła z rytmu żółto-czerwonych. Pozostaje kwestia odpowiedniego przygotowania fizycznego do spotkania, bo przecież 10 zawodników z pierwszego składu przebywało niedawno na zgrupowaniach narodowych zespołów.
- Wszystko jest w porządku. W piątek na sto procent będziemy gotowi do gry - zapewnia Andrius Skerla, inny doświadczony zawodnik Jagiellonii.
Skerla, wspólnie z Tadasem Kijanskasem, zagrał ostatnio dwa mecze w eliminacjach mistrzostw Europy. Litwini zremisowali u siebie 0:0 ze Szkocją i pokonali na wyjeździe 1:0 Czechów. Jagiellończycy w obu pojedynkach zaliczyli po pełne 90 minut.
- Pewne zmęczenie jest, ale zostaliśmy dobrze przygotowani do sezonu i w meczu z Wisłą z formą fizyczną nie powinno być żadnego kłopotu - mówi Skerla.
Na Andriusa możemy liczyć. Skoro razem z Tadasem zatrzymali w Ołomuńcu Milana Barosa, czy Tomasa Rosickiego, to i z Pawłem Brożkiem, czy Żurawskim też sobie poradzą.
- Spokojnie. Liga, to nie reprezentacja. Zresztą koncentrujemy się na sobie, a nie Wiśle. Wiem, że to wielki polski klub, mający w swoich szeregach klasowych piłkarzy, do tego z nowym ambitnym holenderskim trenerem. Ale my wyjdziemy na boisko, żeby wygrać. Interesują nas tylko trzy punkty - stwierdza Skerla.
Zapowiada się pasjonujące widowisko, bo "Biała Gwiazda" przyjeżdża na Podlasie również z myślą o zwycięstwie.
Więcej w piątkowym papierowym wydaniu "Współczesnej"
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?