Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Jagiellonia ograła Cracovię. Frankowski znowu w głównej roli.

Krzysztof Sokólski [email protected]
Tomasz Frankowski (z lewej) potrafi sobie radzić w każdej sytuacji
Tomasz Frankowski (z lewej) potrafi sobie radzić w każdej sytuacji A. Chomicz
Jagiellonia zasłużenie wygrała z Cracovią. W głównej roli znowu wystąpił Tomasz Frankowski, popisując się genialną asystą i spokojnie wykorzystując rzut karny.

Choć Cracovia zajmuje przedostatnie miejsce w tabeli obawialiśmy się niedzielnego meczu. "Pasy" - komplementowane za remis w Gdańsku 1:1 z Lechią - przyjechały do Białegostoku po pierwsze zwycięstwo w sezonie. Jaga miała z kolei w pamięci majową klęskę z Krakowa 0:3. Ale wczoraj oglądaliśmy inne spotkanie, w którym to białostoczanie rozdawali karty.

Trener Czesław Michniewicz dobrze przygotował się do pojedynku z ekipą Jurija Szatałowa. Jego celem było przede wszystkim zneutralizowanie siły ofensywnej Cracovii opierającej się na Andrzeju Niedzielanie oraz Saidim Ntibazonkizie. Udało się to doskonale, bo obaj za wiele sobie nie pograli.

W pierwszej połowie spotkania widzieliśmy tylko jeden celny strzał na bramkę. Jeden, ale skuteczny i to w wykonaniu Jagiellonii. W 30. minucie gospodarze przeprowadzili świetną akcję. Lewym skrzydłem przedarł się Alexis Norambuena. Chilijczyk podał do Frankowskiego, ten w polu karnym spokojnie podbił sobie piłkę (!) i fantastycznie z woleja zagrał ją do Tomasza Kupisza. Pomocnik żółto-czerwonych znalazł się na czystej pozycji cztery metry przed Wojciechem Kaczmarkiem i nie mógł zmarnować tak wybornej sytuacji. Uderzył nieczysto, lecz piłka przeturlała się między nogami Kaczmarka, lądując w siatce.

- "Franek" jest po prostu niemożliwy. Dostałem od niego znakomite podanie i musiałem je wykorzystać - mówił Kupisz.

Mecz miał wyrównany przebieg. Cracovia na samym początku spotkania trochę postraszyła Jagiellonię, ale dwa niecelne strzały Ntibazonkizy nie zrobiły większego wrażenia. Żółto-czerwoni z biegiem czasu przejmowali kontrolę nad wydarzeniami na boisku, długo operowali piłką na niewiele pozwalając przeciwnikowi.

Po przerwie sytuacja nie uległa wielkiej zmianie. "Pasy" wprawdzie grały odważniej, jednak defensywa Jagiellonii spisywała się bez zarzutu. W 61. minucie na boisku pojawił się debiutujący w białostockim zespole Marko Cetković. Czarnogórzec szybko pokazał, że może wiele wnieść do gry Jagi. W 71. minucie ruszył za piłką podaną przez Frankowskiego, wpadł w pole karne, gdzie powalił go Kaczmarek. Sędzia bez wahania wskazał na jedenasty metr. Rzut karny bezbłędnie wykorzystał Frankowski, zdobywając bramkę numer 152. w historii swoich występów w Ekstraklasie.

Wydawało się, że jest "po zawodach". - Pomni tego, co przed kilkoma tygodniami wydarzyło się w Bielsku, gdzie też prowadziliśmy z Podbeskidziem 2:0 i skończyło się remisem, dzisiaj zachowywaliśmy koncentrację. Niestety, nie uniknęliśmy błędu - przyznaje Frankowski.

Już w doliczonym czasie gry Andrius Skerla dał się dziecinnie łatwo ograć Alexandru Suvorovi i reprezentant Mołdawii uderzeniem po krótkim rogu pokonał Jakuba Słowika. Powiało grozą, bo remis byłby wynikiem niesprawiedliwym. Skończyło się tylko na strachu i dwie minuty później Jagiellonia mogła cieszyć się z kolejnego zwycięstwa.

Jagiellonia Białystok - Cracovia 2:1 (1:0)
Bramki: 1:0 - Kupisz 30, 2:0 - Frankowski 72-karny - Suvorov 90.
Jagiellonia: Słowik - G. Bartczak, Skerla, Cionek, Norambuena - Kupisz (85 Tymiński), Hermes, Grzyb, Plizga (61 Cetković), Seratlić (46 Makuszewski) - Frankowski.
Cracovia: Kaczmarek - Nykiel, Szeliga, Radomski, Kosanović - Suvorov, M. Bartczak, Boljević (76 Struna), Straus (46 Visnakovs), Ntibazonkiza - Niedzielan (74 Dudzic).
Żółte kartki: Kupisz, G. Bartczak (Jagiellonia), Kaczmarek, Struna, Kosanović (Cracovia). Sędziował: Włodzimierz Bartos (Łódź). Widzów: 4168.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna