Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Jagiellonia podejmuje szczecińską Pogoń

Mariusz Klimaszewski [email protected]
W ekstraklasie Jagiellonia zagrała z Pogonią Szczecin pięć razy. Wygrała dwa mecze (po 1:0), przegrała dwukrotnie (po 0:1) i raz zremisowała 1:1. Jednak najbardziej pamiętne spotkanie rozegrała w finale Pucharu Polski 22 maja 2010, gdy w Bydgoszczy wygrała 1:0. Na zdjęciu Tomasz Frankowski we wspomnianym meczu.
W ekstraklasie Jagiellonia zagrała z Pogonią Szczecin pięć razy. Wygrała dwa mecze (po 1:0), przegrała dwukrotnie (po 0:1) i raz zremisowała 1:1. Jednak najbardziej pamiętne spotkanie rozegrała w finale Pucharu Polski 22 maja 2010, gdy w Bydgoszczy wygrała 1:0. Na zdjęciu Tomasz Frankowski we wspomnianym meczu. Gazeta Pomorska
Przed spotkaniami Jagiellonii z Pogonią Szczecin myśli zawsze powracają do finału PucharuPolski z 2010 roku, gdy żółto-czerwoni sięgnęli po trofeum pokonując Portowców 1:0.

Dziś jednak to dwie zupełnie inne drużyny. Wtedy Jagiellonia była silniejsza i grała efektowny oraz bardzo skuteczny futbol. Pogoń zaś była zespołem z drugiejligi. Teraz różnice w poziomie gry obu zespołów zatarły się. Szczecinianie grają już w T-Mobile Ekstraklasie, a żółto-czerwoni należą do ligowych średniaków prezentując bardzo chimeryczny futbol.

Jednak jest jedna rzecz, która mimo upływu czasu nie zmieniła się. Oczywiście są to strzeleckie umiejętności gwiazdy zespoły, kapitana Tomasza Frankowskiego, który tak jak trzy lata temu, tak i teraz potrafi rozstrzygać losy spotkań na korzyść swojej drużyny.

Umiejętności "Franka" doceniają wszyscy rywale naszego zespołu, także i piłkarze Pogoni. Hernani - filar drużyny Pogoni przed meczem z Jagiellonią mówi: "Wystarczy jedna piłka do Frankowskiego w całym meczu i piłkarz ten zrobi z niej pożytek. Musimy na niego zwrócić szczególną uwagę".

Pogoń ostatnio ma fatalną passę i widać wyraźny spadek formy. Portowców z tego marazmu ma wyciągnąć nowy trener Dariusz Wdowczyk. Jednak jego pierwszy mecz z Pogonią przeciwko Lechowi Poznań wypadł także nieszczególnie. Jego podopieczni, tak jak w meczach z Piastem Gliwice i Wisłą Kraków, zeszli z murawy pokonani 0:2. Na wiosnę szczecinianie zdobyli tylko jeden punkt remisując z Lechią Gdańsk 1:1. Przegrali jeszcze z Zagłębiem Lubin 0:3.

- Musimy zagrać z większą wiarą i zaangażowaniem, a wtedy przyjdą zwycięstwa - dodaje Hernani.
Te słowa, która mają być receptą na sukces powtarza także i Tomasz Hajto. Białostocki szkoleniowiec marzy, by jego zespół w spotkaniach z Pogonią i następnym z Lechią (wyjazd) sięgnął po komplet punktów, co pozwoli z optymizmem spoglądać w górę tabeli.

Trener Hajto wciąż nie ma komfortu przy ustalaniu składu na ligowy mecz. Chociaż do kadry powrócili po karach "kartkowych" Dawid Plizga i Ugo Ukah to z kolei opuścił ją Filip Modelski, który w ostatnim meczu z Piastem Gliwice zobaczył od sędziego czerwony kartonik. Nie wydaje się też, że zagra Chilijczyk Alexis Norambuena. Jego forma bowiem jest daleka od ideału, a błędy kosztują zespół zbyt dużo.

Plany w przygotowaniach obu zespołów do meczu zakłócała pogoda. Ciągłe treningi na sztucznej murawie nie pozostają bez wpływu na organizmy piłkarzy, które są już mocno przeciążone.

Tym razem trener Hajto nie zorganizował specjalnego minizgrupowania, jak to miało miejsce przed meczem z Polonią Warszawa. - Wtedy wysłałem do piłkarzy sygnał, żeby zrozumieli, że piłka nożna to ich zawód i wszystko musi być jemu podporządkowane - stwierdził szkoleniowiec.

Mecz Jagiellonia - Pogoń w sobotę o godz. 13.30.

Czytaj e-wydanie »

Słodkie okazje z wysokimi rabatami

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna