Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Jagiellonia przejęła władzę w lidze!

Krzysztof Sokólski [email protected]
Tomasz Frankowski zdobywa zwycięską bramkę dla Jagiellonii w meczu z Wisłą
Tomasz Frankowski zdobywa zwycięską bramkę dla Jagiellonii w meczu z Wisłą A.Chomicz
Już dawno gra Jagi nie wywoływała takiego entuzjazmu, a zespół nie zbierał tylu komplementów. I nie był liderem tabeli Ekstraklasy!

Zwycięstwo Jagiellonii 2:1 z krakowską Wisłą przez weekend otwierało serwisy sportowe większości dzienników informacyjnych. Postawa żółto-czerwonych odbiła się szerokiem echem w Internecie. - Gratulacje! Oby więcej takich meczów w Ekstraklasie - pisali kibice z różnych stron Polski na piłkarskich forach.

Jaga znajduje się obecnie na absolutnym topie. Przed dwoma tygodniami wygrała 2:0 z Lechem Poznań, w piątek odprawiła z kwitkiem Wisłę. I nie tylko zwycięstwa zwracają uwagę. Żółto-czerwoni prezentują efektowny futbol, a mecz z ich udziałem jest praktycznie gwarantem wielkiego widowiska.

- Chcemy wygrywać, chcemy by ta zwycięska passa trwała jak najdłużej - podkreśla trener Jagiellonii Michał Probierz. - Mistrzostwo? Nie boję się o nim mówić. Nie powiem przecież teraz, że walczymy o utrzymanie.

A po triumfach z Lechem i Wisłą białostoczanie muszą być brani pod uwagę przy analizach szans na tytuł. Tym bardziej, że piłkarsko w niczym nie ustępują ligowym potentatom. Było to widać w piątek. Wisła może jedynie przez pierwsze 20 minut zdominowała grę. Ale udało się przetrzymać krakowskie ataki. Na bramkę Pawła Brożka w 4 minucie, 60 sekund później odpowiedział Kamil Grosicki, wykorzystując dośrodkowanie Jarosława Laty.

Probierz szybko zareagował na przewagę rywali. Po korektach w ustawieniu, to Jaga osiągnęła przewagę. W 43 minucie wyszła na prowadzenie, kiedy rzut karny na gola zamienił Tomasz Frankowski. Wcześniej "Franek" był faulowany przez Clebera.

Po przerwie mogliśmy dobić rywala, jednak jagiellończycy zmarnowali kilka dogodnych okazji. Wicemistrzowie Polski grali zaś do końca i nawet w dziesiątkę (w 74 minucie Mariusz Pawełek dostał czerwoną kartkę za taktyczny faul na Grosickim) potrafili napędzić gospodarzom strachu. Jadze należy się minus za nerwowe poczynania w ostatnich fragmentach pojedynku. Ale i tak skończyło się zasłużonym zwycięstwem żółto-czerwonych.

Po meczu kibice śpiewali, że nie oddadzą już pozycji lidera. To zależało jednak od Polonii Warszawa. W niedzielę "Czarne Koszule" uległy przed własną publicznością 1:3 Kornie Kielce. To oznacza, że Jaga przejęła władzę w lidze.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna