Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Jagiellonia wszystko ma pod ręką

Krzysztof Sokólski [email protected]
Wahan Gevorgyan (z lewej) szykuje się do meczu z GKS-em Bełchatów
Wahan Gevorgyan (z lewej) szykuje się do meczu z GKS-em Bełchatów B. Maleszewska
Piłkarze Jagiellonii przygotowują się do sobotniego meczu z GKS-em Bełchatów. Białostoczanie mogą już trenować na boisku w Pogorzałkach.

Jagiellończycy nie muszą w końcu przemieszczać się z miejsca na miejsce. Do niedawna z bazy socjalnej korzystali w Pogorzałkach, a na zajęcia dojeżdżali do Dobrzyniewa. Teraz w Pogorzałkach wszystko mają pod ręką.

- Rzeczywiście oszczędzamy trochę czasu, ale wcześniej też na nic nie narzekaliśmy - podkreśla opiekun Jagi Michał Probierz. - Niektóre kluby w ogóle nie mają gdzie trenować. My natomiast mamy teraz do dyspozycji trzy murawy. Jest boisko w Pogorzałkach, Dobrzyniewie i na stadionie miejskim. W Białymstoku korzystamy też z siłowni.

Jak szkoleniowiec ocenia nową murawę? - Parę rzeczy wymaga jeszcze poprawki. Jeżeli ktoś się będzie chciał przyczepić, to coś tam znajdzie. Ale ogólnie jestem zadowolony - odpowiada Probierz.

Wczoraj białostoczanie przeprowadzili dwa treningi. Przed południem w siłowni, potem na boisku. Dzisiaj i jutro zespół ćwiczyć będzie raz dziennie. W piątek z rana wyjeżdża do Bełchatowa.

W zajęciach uczestniczą niemal wszyscy piłkarze. Brakuje jedynie przeziębionego Pavola Stano. - Do meczu zostało kilka dni i zobaczymy co Pawłem - stwierdza opiekun żółto-czerwonych.

Probierz tradycyjnie nie bawi się w spekulacje na temat składu na najbliższy pojedynek, nie chcąc zdradzać, czy przewiduje korekty w wyjściowym ustawieniu. - Do soboty wiele może się jeszcze wydarzyć. Istotne znaczenie ma przecież zdrowie zawodników - tłumaczy.

Poza wspomnianym Stano nikt z podstawowego składu nie narzeka na kłopoty zdrowotne. Po sobotnim spotkaniu z Odrą Wodzisław Śląski (2:1) wydawało się, że może być gorzej, ponieważ Marco Reich i Krzysztof Król wcześniej musieli opuścić boisko. Obu zawodników łapały skurcze.

- To nic nadzwyczajnego - uspokaja szkoleniowiec. - To był przecież pierwszy mecz sezonu. Gra odbywała się przy bardzo wysokiej temperaturze. Takie sytuacje są nieuniknione. Zresztą nie tylko zawodnicy Jagiellonii mieli tego typu kłopoty. Skurcze łapały też piłkarzy Odry czy innych ligowych drużyn.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna