Piłkarze Ekstraklasy, po przerwie na występy reprezentacji, wracają na boiska. Zawodnicy Jagiellonii od razu rzuceni zostają na głęboką wodę. Przed nimi mecze prawdy, jak określa się najbliższe spotkania z Polonią Warszawa, Lechem Poznań i Widzewem Łódź. W niedzielę o godz. 17 białostoczanie podejmą na własnym stadionie Polonię, potem zagrają w Poznaniu i Łodzi.
- Z każdym trzeba zagrać u siebie oraz na wyjeździe. Nie ma co dzielić meczów na bardziej i mniej prestiżowe - zaznacza Czesław Michniewicz, opiekun żółto-czerwonych.
Nie ma jednak co ukrywać, że z tak wymagającymi drużynami jak Polonia i Lech Jagiellonia w tym sezonie jeszcze nie grała. Na razie wszystkie myśli skupione są na konfrontacji z "Czarnymi Koszulami".
Celem warszawskiego klubu jest mistrzostwo Polski. Nic innego przy Konwiktorskiej się nie liczy. - Polonia gra pod dużą presją. Trudno się temu dziwić. Prezes Józef Wojciechowski stworzył zespołowi bardzo dobre warunki, to i ma prawo wiele wymagać - stwierdza Michniewicz. - Z drugiej strony w Polonii występują na tyle doświadczeni zawodnicy, że już powinni sobie z tą presją radzić. Ciut lepiej może się też im grać na wyjeździe. Na boiskach poza
Warszawą "poloniści" mogą czuć się swobodniej, a przecież jeśli takiemu Bruno zostawi się nieco luzu, to Brazylijczyk będzie wiedział, co zrobić z piłką - ocenia szkoleniowiec.
Co do zasobu umiejętności Bruno nie mamy wątpliwości. Zawodnik występował w Jagiellonii, gdzie był jednym z jej liderów. Teraz o jego wysokiej formie świadczy choćby fakt, że w obecnym sezonie strzelił już cztery gole.
Więcej o meczu Jagiellonia - Polonia w piątkowym wydaniu "Gazety Współczesnej"
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?