Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Jak L-ka radzi sobie zimą (wideo)

Redakcja
-Wrażenia są ekstremalne. Prowadzenie samochodu jest o wiele bardziej stresujące. Łatwo można wpaść w poślizg i się zakopać - mówi Mateusz Kozberuk, który za kilka tygodni będzie zdawać egzamin na prawo jazdy.

Ruszanie pod górkę na oblodzonej drodze i parkowanie na nieodśnieżonych parkingach to największe wyzwania jakim muszą sprostać zimą kursanci.

-Ekstremalne wrażenia z jazdy mają czasami także instruktorzy. Niedawno kursantka na prostej drodze gwałtownie skręciła koła i wjechaliśmy w gigantyczną zaspę. Gdyby nie łopata utknęlibyśmy na dobre - opowiada Michał Freino, instruktor jazdy w OSK Rajd.

Zima najlepszym nauczycielem

Osobom uczonym wpajana jest odpowiedzialna jazda. Kluczowe są pilna obserwacja innych uczestników ruchu oraz dostosowanie prędkości. Nie można wykonywać żadnych gwałtownych ruchów. Należy wcześnie sygnalizować każdy manewr.

-Zima jest najlepszym okresem do nauki jazdy. W czasie innych pór roku kursanci nie mają okazji nauczyć się jeździć w tak trudnych warunkach. Kierowca, który opanuje jazdę zimą poradzi sobie w każdych warunkach - przekonuje Michał Freino.

"Brak wyrozumiałości"

Część kierowców denerwuje się na sam widok pojazdów nauki jazdy.

-Brak wyrozumiałości, gdy kursant ma problemy z ruszeniem. Często kierowcy trąbią na L-ki wtedy, kiedy te mają obowiązek się zatrzymać. Niektórzy ludzie chyba nie pamiętają, że sami też uczyli się kiedyś jeździć. Wiadomo, że zimą jazda jest o wiele trudniejsza - skarży się instruktor.

WORD- u zima nie zaskoczyła

-Pomimo dużych opadów śniegu, egzaminy odbywały się w zaplanowanych terminach - mówi Krzysztof Janowski, egzaminator nadzorujący.

Zdawalność jest na podobnym poziomie jak podczas innych pór roku. Niektórzy instruktorzy zachęcają swoich kursantów do zdawania zimą. Przy obfitych opadach śniegu, linie na jezdniach są niewidoczne, co często ułatwia pomyślne odbycie egzaminu.

"Nie wszyscy na raz"

Wiele osób uważa, że po ulicach porusza się za dużo pojazdów nauki jazdy, szczególnie wtedy, gdy ruch jest największy.

-Nie wszyscy na raz. Za dużo L-ek jeździ w godzinach szczytu. Irytujące jest, gdy nie mogę znaleźć miejsca do zaparkowania samochodu, bo w tym czasie osiem samochodów uczy się parkować na śniegu - denerwuje się Sylwia Zaniewska, kierowca.

-Według mnie L-ki powinny uczęszczać po obrzeżach miast. Poza godzinami szczytu mogą wjechać do centrum. Za wolno jeżdżą. Blokują ruch. Na początku instruktorzy powinni nauczyć kursantów płynnie ruszać z miejsca, tak żeby samochód nie gasł. Dopiero później jechać gdziekolwiek. Zimą jeździmy już wystarczająco wolno - mówi Sebastian Sochoń, student.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wideo
Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna