Opinia
Opinia
Andrzej Remisiewicz, właściciel firmy Transrol:
- Jest to już czwarte szkolenie tego typu. Rolnicy bardzo chętnie z nich korzystają, bo tu przyjeżdżają dobrzy wykładowcy, którzy są nie tylko mocni w teorii, ale także są praktykami. A przy tych cenach mleka, jakie mamy obecnie, rolnik musi bardzo skrupulatnie liczyć koszty. Dlatego na spotkania organizowane przez moją firmę przyjeżdżają nie tylko rolnicy z gm. Sokoły, ale także najwięksi producenci mleka z całego województwa.
Jeśli dobrze dobierzemy pasze i będziemy je precyzyjnie odmierzać, nawet posiadając niewielkie stado, możemy zaoszczędzić w ciągu roku kilkanaście tysięcy złotych - dowodził dr Zbigniew Lach z Ośrodka Hodowli Zarodowej w Osięcinach, doradca żywieniowy.
Bo niezależnie od tego ile mleczarnia płaci za mleko, najpierw - aby je wyprodukować - trzeba wyłożyć pieniądze na pasze. Na każdy litr wyprodukowanego mleka trzeba wydać od 25 do 34 groszy.
- A 9 gr to bardzo dużo - mówi Zbigniew Lach. - I można je zaoszczędzić odpowiednio dobierając pasze i pilnując, by dawki były takie, jak trzeba.
Odmierzaj wagą, a nie taczką
Z jego obserwacji podczas wizyt w różnych gospodarstwach wynika, że największym problemem są jednostki miary. Bardzo często rolnicy odmierzają paszę nie w kilogramach, a taczkach, widłach, itp.
- Miejmy szacunek do wydawanych pieniędzy - apelował doradca żywieniowy - Jeśli krowa ma otrzymać 120 gram koncentratu, to niech nie będzie to 170 g.
Doradzał również, by sprawdzać czy kiszonka z kukurydzy jest dobrze rozdrobniona. Jak to zrobić? Najlepiej zaopatrzyć się w odpowiednie sito.
Co na to rolnicy? Czy zastosują w swoich gospodarstwach wskazówki doradcy żywieniowego?
- Tego typu spotkania są potrzebne - mówi Waldemar Sikorski ze wsi Sikory Piotrowięta.
Ma on 35 krów dojnych i, jak mówi, część rad dawanych przez Zbigniewa Lacha stosuje w swoim gospodarstwie. Ale nie wszystkie.
Zainteresowała go też kwestia odpowiedniego rozdrabniania kukurydzy.
- Wcześniej mówiono nam, że grubsza kukurydza jest lepsza - tłumaczy. - Teraz okazuje się, że lepsza jest mocno rozdrobniona. Tak mi się też wydawało, doszedłem do podobnego wniosku, obserwując swoje bydło.
Z wykładów chętnie korzysta też Stanisław Żochowski, znany hodowca bydła ze wsi Kamieńskie Wiktory. Wspólnie z synem posiada 220 krów dojnych.
- Produkcja mleka jest nie tylko bardzo pracochłonna, ale i kosztowna - mówi. - Dlatego rolnik zawsze powinien być dobrze przygotowany, śledzić wszelkie nowości. A teraz, zimą, jest dobry czas na to, by się dokształcać.
Chcą sprzedawać, a nie doradzać
Hodowca z Kamieńskich Wiktorów zwrócił też uwagę, że teraz brakuje dobrych doradców żywieniowych. Ci, którzy reprezentują poszczególne firmy, przyjeżdżają do rolnika tylko po to, by sprzedać mu swoją paszę, a nie po to, by mu doradzić w kwestiach żywienia bydła.
- Prawdziwy doradca jest bardzo potrzebny hodowcom - mówi Stanisław Żochowski.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?