Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Jak trzeba, to kamery nie ma

Tomasz Kubaszewski [email protected]
Tego człowieka zidentyfikować się udało. Zaatakował bowiem kamerę znajdującą się na budynku ośrodka kultury.
Tego człowieka zidentyfikować się udało. Zaatakował bowiem kamerę znajdującą się na budynku ośrodka kultury.
Suwałki. Niewyraźny obraz, kamery skierowane nie tam, gdzie trzeba. Kosztowny monitoring miasta nie spełnia wszystkich nadziei.

Zdarzenie, o którym pisaliśmy wczoraj, czyli pozostawienie wózka sklepowego na środku ul. Noniewicza, znajdująca się nieopodal kamera nie zarejestrowała. Była skierowana w zupełnie inne miejsce.

- To urządzenie reaguje na największy ruch - mówi Krzysztof Kapusta z suwalskiej policji. - W czasie, gdy wózek znajdował się na jezdni, kamera była skierowana na to, co dzieje się na skrzyżowaniu Noniewicza z Chłodną i Sejneńską.

Słaba jakość obrazu
To nie pierwszy tego typu przypadek. Jednej z naszych Czytelniczek w miejscu monitorowanym aż przez dwie kamery ktoś ukradł kartę bankomatową. Żadnego zapisu z tego zdarzenia nie ma. Podobnie jak z chuligańskiego wybryku sprzed paru lat w suwalskim sklepie. Młodzi ludzie zniszczyli tam jedno ze stoisk i pobili sprzedawczynię. Kamera nie odnotowała również opisywanego przez nas złamania przepisów przez kierowcę tira, który przejechał przez położoną za wielkie pieniądze kostkę znajdującą się na ul. Kościuszki.

Dlaczego tak się dzieje?
Pierwsza rzecz, to obsługa. W ciągu dnia zapis z ponad 20 kamer rozmieszczonych w różnych punktach miasta obserwuje raptem jedna osoba. To miejski strażnik. Nie jest on w stanie wszystkiego ogarnąć. W dodatku w nocy zastępuje go ktoś inny - osoba zajmująca się tak naprawdę obsługą sprzętu.
Równie istotna jest jakość obrazu. Okazuje się, że nie sposób rozpoznać ludzkich twarzy, pojawiają się problemy z odczytaniem samochodowych rejestracji. A kiedyś było lepiej. Do chwili, gdy sygnał z kamer przekazywany był za pośrednictwem światłowodu, a nie jak obecnie - drogą radiową. Tego typu rozwiązanie wprowadzano ze względów oszczędnościowych. Transmisja danych przez światłowód była bowiem bardzo droga.

Ma być lepiej
Krzysztof Kapusta zapewnia jednak, że mimo mankamentów miejskiego monitoringu, system jest przydatny. Niedawno, dzięki zapisom z kamer, udało się zatrzymać sprawcę poważnego rozboju.
- Monitoring pomaga nam też często w odtworzeniu trasy, jaką poruszali się sprawcy różnych przestępstw - dodaje.

Policjanci przypominają, że kamery mają działanie prewencyjne. W ich zasięgu popełnia się mniej przestępstw. Zdarza się również, iż, jeśli osoba dyżurująca to zauważy, w miejsce, gdzie dochodzi do ulicznych bójek, natychmiast wysyłany jest patrol.

Jarosław Filipowicz, rzecznik prasowy suwalskiego ratusza, przyznaje, że system idealnie nie działa. Ma się to jednak poprawić.

- Wkrótce przejdziemy na nową częstotliwość radiową, co powinno zapewnić lepszą jakość obrazu - mówi. - Niewykluczone też, że w niedalekiej przyszłości wrócimy do połączeń światłowodowych. W tym przypadku wszystko będzie zależało od kosztów.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna