Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Jedna wizyta: 250 zł. Stały pacjent do tej pory trzeźwiał za 103500 zł! Trafił tu 414 razy.

(su)
– Tutaj lądują ci, którzy przesadzili z alkoholem – Marian Hodun, dyrektor białostockiej izby wytrzeźwień,  pokazuje salę
– Tutaj lądują ci, którzy przesadzili z alkoholem – Marian Hodun, dyrektor białostockiej izby wytrzeźwień, pokazuje salę
Izba wytrzeźwień w Białymstoku latem przeżywa prawdziwe oblężenie

Ostatni weekend

Okres letni i świąteczny to czas, w którym do izby wytrzeźwień trafia najwięcej pacjentów. Tylko w ostatni weekend do izby trafiło 97 osób. 18 osób zostało przywiezionych w piątek, 30 w sobotę. 25 trzeźwiało w niedzielę. Kobiety stanowią mniejszość. Trafiają tu zdecydowanie rzadziej niż mężczyźni. W ciągu ostatniego weekendu do izby trafiło "tylko" 9 kobiet. Trzeźwieją w oddzielnych salach.

Rekordzista trafił tu 414 razy w ciągu 7 lat. W tym roku już 67 razy. W wakacje białostocka izba wytrzeźwień przeżywa prawdziwe oblężenie.

W ostatni weekend na izbę wytrzeźwień trafiło 97 osób. Trafiają tu osoby w różnym wieku. Nie brakuje też młodzieży. Są też stali bywalcy.
- Rekordzista jest znany już wszystkim naszym pracownikom - mówi Marian Hodun, dyrektor białostockiej izby wytrzeźwień.
Przy koszcie 250 zł. za jednorazowy pobyt, stały pacjent do tej pory trzeźwiał za 103500 zł. Jest bezdomny.

Jak wygląda izba wytrzeźwień? Zamiast smrodu alkoholu, którego można byłoby się spodziewać po "wytrzeźwiałce", już od wejścia czuć jest przyjemny choć bardzo intensywny zapach odświeżacza powietrza. W każdej sali jest kamera, w oknach kraty, stalowe drzwi. Łóżka są niskie aby uchronić pacjenta przed urazem w razie upadku. Na salach panuje porządek, pościel jest czysta i uprasowana.

Pacjenci przyjmowani są na izbę pod warunkiem, że alkomat wskaże minimum 0,5 promila w wydychanym powietrzu. Na początku pacjentów bada lekarz. Na izbie na stałe zatrudniony jest jeden, inni współpracują. Po badaniu pacjent rozbierany jest do garderoby osobistej po czym kierowany na salę.

Niektórzy oburzają się, że... muszą płacić. W końcu za 250 złotych można przenocować w luksusowych warunkach w hotelu.
- Kiedyś mieliśmy taką historię, że nasz klient wypierał się, że to nie on trafił na izbę wytrzeźwień tylko jego brat bliźniak - mówi dyrektor. - Po przedstawieniu taśmy video i innych dowodów nie mógł się już wypierać i zapłacił.

Pacjenci spędzają tu średnio 8 godzin, niektórzy wypuszczani są już po 5 godzinach, inni dochodzą do siebie przez całą dobę. Sale są kilkuosobowe. W jednym pokoju przebywa od 3 do 6 osób. Kobiety mają oddzielne pomieszczenia.

-Czasami pacjent jest agresywny - mówi dyrektor - wtedy trzeba go siłą przypiąć do pasów.
Agresywni pacjenci często wyzywają pracowników lub próbują ich uderzyć.

Rano podawana jest kawa lub woda. Nikt niestety nie serwuje śniadania.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna